Vrboskę nazwano "Małą Wenecją"...i szczerze mówiąc była to miejscowość, która najbardziej nas rozczarowała. Kto widział Alpejską Wenecję czy choćby nasz Wrocław zwany Wenecją północy, ten może nie być zachwycony.
Owszem kamienne mostki, odbicia starych mieszczańskich domów i wyspa z palmą, która niezmiennie przypomina mi nieco kiczowate warszawskie palmowe rondo, wśród ukwieconych balkonów, okien i skwerów może wydać się miła, ale wśród tylu innych miejscowości na Hvarze naprawdę nie robi piorunującego wrażenia. Może inaczej rankiem lub wieczorem, gdy światło robi odpowiedni klimat. Wysokie w notowaniach są tu za to raczej ceny w konobach i klasa cumujących w przystani jachtów. Miło wspominam za to, że do wysokiego rachunku w knajpce dodano nam na osłodę woreczek lawendowego suszu ;).
Niemniej jest to miejscowość z antycznymi korzeniami, a XVI-wieczna Twierdza - kościół św. Marii od Miłosierdzia z charakterystycznym zegarem górująca majestatycznie nad miasteczkiem, zbudowana w celu obrony przed Turkami, jest według wielu przewodników najlepszą twierdzą Chorwacji. Za to pod względem plaż jest to niezła lokalizacja - obok znajduje się naprawdę przyjemna zatoka Maslinica i dla amatorów opalania bez strojów - Wyspa Zecevo ;).
Jeśli moje wpisy pomogły Ci na chwilę przenieść się w miejsca, które odwiedzam, a wskazówki przydały Ci się w podróży, możesz postawić mi kubek apetycznej, choć wirtualnej, kawy :)
Teraz mrozy nas nawiedziły, że przyjemnie się ogląda takie zdjęcia z ciepłej Chorwacji :)
OdpowiedzUsuńmam niezłe zaległości ;)
UsuńPrzyjemnie się ogląda, a mostki na Twoich zdjęciach robią miłe wrażenie :) :). Powiem Ci, Jo, że ja będąc na Hvarze kilka razy ( Stari Grad u-wiel-biam...!) nigdy tam nie zawitałam.
OdpowiedzUsuńBuziak!
No co Ty? Następnym razem wynajmij skuter i objedź wyspę ;)
UsuńByłam, jest tam cudownie, kocham to miejsce!
OdpowiedzUsuńCzyli i Vrboska ma swoich zagorzałych zwolenników :)
UsuńMnie by się tam podobało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Na pewno byś świetne zdjęcia przywiózł :)
UsuńWidzę, że w Europie mamy dosyć sporo miasteczek przypominających Wenecję:)
OdpowiedzUsuńWyspa Hvar jest rzeczywiście urokliwa i panuje na niej troszkę inna - bardziej swojska atmosfera, niż na stałym ladzie. Nie wiem jak Ty, ale ja odniosłam takie wrażenie.
Miasteczko które pokazałaś jest urocze.
Pozdrawiam:)
Chyba faktycznie :), Hvar pokochałam od pierwszego wejrzenia, ale my jeździmy generalnie przed lub poza sezonem, więc wszystkie miejscowości wyglądają inaczej :)
UsuńMy dokładnie robimy tak samo.
UsuńJeszcze nigdy nie byliśmy na wakacjach w trakcie trwania sezonu urlopowego. Tak jak napisałaś podróżowanie oraz zwiedzanie wyglądają wtedy zupełnie inaczej:)
Oj pięknie tam :) Zdjęcia z klimatem i duszą 😀
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
dziękuję ;)
UsuńDzięki ,że przypomniałaś mi o wakacjach
OdpowiedzUsuńproszę bardzo ;)
UsuńCzytam opis, patrzę na zdjęcia i nic się nie zgadza ;D Bardzo mi się podoba i nie wiem czy to kwestia braku porównania, czy zbyt długo nie byłam na wakacjach ;) Może jedno i drugie :)
OdpowiedzUsuńJa też napisałam, posiedziałam nad zdjęciami i stwierdziłam, że ze zdjęć miejsce niczego sobie ;), a urlopu Ci życzę, choć Wasze rejony to prawie jak wakacje na co dzień ;)
UsuńRzeczywiscie wyglada malo wenecko, taka zwykla wiocha i to pewnie zdjecia dodaja jej uroku:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię wioski, pewnie gdybyśmy od niej zaczęli i nie słyszeli o porównaniu z Wenecją, nastawienie byłoby inne :)
UsuńGrunt to nie mieć nastawień ;)
OdpowiedzUsuńJa zawsze podróżuję i wędruję (wędrowanie wolę) z mapą i niczym więcej. Przewodniki czytam po powrocie ;) Jak coś pominę to trudno, będzie powód by myśleć o powrocie.
A samo miejsce urokliwe i warte zobaczenia, choć pewnie jako "gwóźdź programu" nie powoduje przesytu ;)
pozdrawiam Maciej