"Nie chcesz jechać na festiwal kwiatów?" - zapytał M., a ja pomyślałam "Holandia".
Ale nie, nie tym razem, choć wcale nie żałuję. Tym razem trafiliśmy na Zamek Książ i odbywający się już XXVIII raz Festiwal Kwiatów i Sztuki.
Ale nie, nie tym razem, choć wcale nie żałuję. Tym razem trafiliśmy na Zamek Książ i odbywający się już XXVIII raz Festiwal Kwiatów i Sztuki.
Przejście udekorowanymi kwiatami komnatami zamku, w którym nadal czuć ducha księżnej Daisy, zwłaszcza że mnóstwo w nim nieznanych fotografii, robi wrażenie. Nawet mimo tłumów, jakie w tych dniach odwiedzają zamek. Kompozycje z kwiatów ciętych, w wersji na bogato i minimalistycznie, przycinane bonsai, a przy tym mnóstwo możliwości, żeby bardziej lub mniej popularne rośliny nabyć, o rozmaitych kramach innych branż nie wspominając.
Na dziedzińcu odbywają się warsztaty florystyczne dla dzieci, cieszące się wielkim zainteresowaniem maluchów, zważywszy że prowadzone są przez profesjonalistów, bez rodziców i można użyć tylu kwiatów, ile w gąbkę wejdzie, bez szkody dla maminego czy babcinego ogródka ;). Organizator postarał się o niebotyczną ich ilość, bo chyba nie mijaliśmy dzieci, które by swojej kompozycji nie targały. Nie muszę dodawać, że to był główny punkt wycieczki także wg naszych dziewczyn.
Dodatkową atrakcją było liczenie poduszek w zamkowych komnatach, a nagrodą za trafne wytypowanie - udział w losowaniu profesjonalnego kursu florystycznego (trzymajcie kciuki ;).
Dodatkową atrakcją było liczenie poduszek w zamkowych komnatach, a nagrodą za trafne wytypowanie - udział w losowaniu profesjonalnego kursu florystycznego (trzymajcie kciuki ;).
Nie jestem w stanie oddać imprezy, głównie ze względu na brak szerszego kąta, moja standardowa 50-tka, tym razem przekonała mnie, że czas pomyśleć o innym obiektywie...tym bardziej polecam, żeby o rozmachu i uroku imprezy przekonać się osobiście, a tym, którzy nie mogą, zapraszam na wirtualny spacer po zamku tu ;).
P.S. O samym zamku innym razem, bo zasługuje na więcej uwagi ;).
Jeśli moje wpisy pomogły Ci na chwilę przenieść się w miejsca, które odwiedzam, a wskazówki przydały Ci się w podróży, możesz postawić mi kubek apetycznej, choć wirtualnej, kawy :)
Moja mama poczułaby się tam jak ryba w wodzie, albo nie ruszyła z miejsca z wrażenia ;)
OdpowiedzUsuń:) niestety napływający tłum pewnie wymusiłby dalszy przepływ ;), ale było na czym oko zawiesić ;)
Usuńpięknie! Książ sam w sobie robi wrażenie, ale w tej oprawie jest jeszcze piękniejszy.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, choć wolałabym mniej zwiedzających choć przez pół godzinki ;)
UsuńBylam na tym zamku i zachwycil mnie... i budowla i zielen go otaczajaca...ale byc tam kiedy jest festiwal kwiatow to juz pewnie jest nieziemskie przezycie, jakie to piekne miejsce! i jakie cuda kwiatowe. Sliczny reportaz, a Twoje dziewczynki pewnie zachwycone!
OdpowiedzUsuńKompozycje, aranżacje kwiatowe w tak pięknych wnętrzach robią wrażenie, nie tylko na kobietach ;)
UsuńZdjęcia jak zwykle zwalają z nóg. Rok temu postanowiłam, że więcej nie mierzę się z tłumem na Książu i odpuściłam. Kwiaty są bajeczne, ale ten napór ludzi...
OdpowiedzUsuńByłam pierwszy raz od wieków i pierwszy na florystycznej imprezie, owszem, bez tłumów byłoby przyjemniej, jednak z drugiej strony takie cudeńka powinna móc podziwiać jak najwięcej ilość ludzi ;)
UsuńTa florystyczna impreza była pierwsza bomba.
OdpowiedzUsuńByłam pod wielkim wrażeniem mnogości kwiatów.
Pozdrawiam:)*
My również :)
UsuńNie moge sie napatrzec, a za kurs florystyczny trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, jedziemy ;)
UsuńPiękny festiwal! Uwielbiam fotografować kwiaty, a takie miejsce byłoby idealne :)
OdpowiedzUsuńTeż działam z 50 -tką i rozumiem twój ból, ale moim zdaniem fotorelacja wyszła bardzo dobrze :)
50-tki rządzą :), ale często przydałby się inny kąt widzenia albo więcej miejsca do cofania ;)
UsuńAleż cudownie przedstawiłaś na zdjęciach to wydarzenie.
OdpowiedzUsuńZ całą pewnością dla miłośników kwiatów i piękna, to było niezapomniane przeżycie.
Nigdy w Książu nie byłam, ale słyszałam że jest pięknie. Patrząc jeszcze na Twoje niesamowite zdjęcia - już chciałabym tam pojechać:)
Jest, jak nie byłaś w czerwcu w związku z promocją książki o księżnej Daisy planują ciekawe wydarzenia, może wtedy warto?
UsuńBardzo kolorowo i na pewno pachnąco. Czyli sprawdza się teza, że dobry kit to wartościowa rzecz :) Sam focę 35 i mam trudno, rozumiem twój ból. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO tak, zaczyna doskwierać :)
UsuńHej Asieńko, ogromnie się cieszę, że 'odkryłam' Twojego bloga. Cudownie piszesz i Twoje ujęcia naprawdę zachwycają. Na pewno będę często do Ciebie zaglądać, szczególnie w poszukiwaniu kolejnych foto 'ploteczek' z naszego ukochanego Bolesławca. Z Książem też mam wiele cudownych wspomnień. Pozdrawiam Cię bardzo gorąco z UK! Uściski :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Asiu, mało tu ostatnio Bolesławca i w ogóle wpisów, ale pewnie jesienią będę nadrabiać ;), pozdrawiam cieplutko ;)
UsuńŚwietna fotorelacja. Chciałabym wziąć udział w takiej florystycznej imprezie :)
OdpowiedzUsuń