Jesienna magia lasu: wrzosy, ciepłe słońce i grzyby ;).
Tylko to mieszane uczucia na widok grzybów...
Uwielbiam zbierać, choć znam się na tym...szkoda gadać. Rydza na pewno bym ominęła szerokim łukiem, skuszą mnie tylko podgrzybki i prawdziwki....z małym zastrzeżeniem, bo taki ze mnie znawca, że ostatnio krzyczałam do męża "stój, widzę całą polanę kani". Na co on spokojnie przejechał dalej, patrząc z pobłażaniem i pytając "masz na myśli te z czarnymi nóżkami?". No dokładnie te ;). W Wielkopolsce wołałam, "jak to twierdzicie, że u was nie macie prawdziwków, skoro ja znalazłam"....jak się okazało szatana....którego w dodatku mąż kazał mi polizać, żebym poczuła różnicę...
Cóż, w naszych Borach Dolnośląskich prawdziwków mnóstwo, skąd mogłam wiedzieć, że w innych rejonach deficyt ;).
Tylko to mieszane uczucia na widok grzybów...
Uwielbiam zbierać, choć znam się na tym...szkoda gadać. Rydza na pewno bym ominęła szerokim łukiem, skuszą mnie tylko podgrzybki i prawdziwki....z małym zastrzeżeniem, bo taki ze mnie znawca, że ostatnio krzyczałam do męża "stój, widzę całą polanę kani". Na co on spokojnie przejechał dalej, patrząc z pobłażaniem i pytając "masz na myśli te z czarnymi nóżkami?". No dokładnie te ;). W Wielkopolsce wołałam, "jak to twierdzicie, że u was nie macie prawdziwków, skoro ja znalazłam"....jak się okazało szatana....którego w dodatku mąż kazał mi polizać, żebym poczuła różnicę...
Cóż, w naszych Borach Dolnośląskich prawdziwków mnóstwo, skąd mogłam wiedzieć, że w innych rejonach deficyt ;).
Nadal patrząc na grzyby, dusząc je z cebulką na masełku, a potem nakładając na grzankę, miga mi przed oczami lista nie załatwionych spraw, jak skazańcowi przy ostatnio posiłku...dlatego Narodzie na weekend do lasu na grzyby, a dla mnie chyba bezpieczniej zbierać borówki ;)
Przepis na borówki:
2 litry borówek
4 małe, twarde gruszki
4 średnie, niezbyt soczyste jabłka
1/2 kg cukru (około pół kilo)
4-6 łyżek wody
Z wody i cukru zagotować syrop, wrzucić do niego pokrojone na ćwiartki, obrane gruszki i jabłka. Gdy zaczną się szklić, wrzucić umyte borówki i dusić około pół godziny. Gorące przerzucić do wyparzonych słoików lub od razu podawać do pieczeni ;).
Przepis na borówki:
2 litry borówek
4 małe, twarde gruszki
4 średnie, niezbyt soczyste jabłka
1/2 kg cukru (około pół kilo)
4-6 łyżek wody
Z wody i cukru zagotować syrop, wrzucić do niego pokrojone na ćwiartki, obrane gruszki i jabłka. Gdy zaczną się szklić, wrzucić umyte borówki i dusić około pół godziny. Gorące przerzucić do wyparzonych słoików lub od razu podawać do pieczeni ;).
Ale Wam pięknie... :-)
OdpowiedzUsuńsłońce nas dogrzało ;)
UsuńMnie spodobaly sie te dwa Twoje grzybki, ktore tak pieknie komponuja sie w trawie. Do grzybow nabralam respektu po ostatnich przeszczepach watroby. Ogladam je tylko w runie lesnym. Najpiekniej wygladaja muchomorki. Lepeij zbierac borowki i wkladac do boleslawickiej ceramiki, gdzie prezentuja sie swietne..sciskam
OdpowiedzUsuńten mniejszy to kuzynki ;)
Usuńw tej sytuacji też bym bardziej uważała, dbaj o siebie ;)
Pierwsze zdjęcie magiczne! Przepiękne! My wczoraj na Wyspie Sobieszewskiej znaleźliśmy cztery maślaki;) i to zupełnie nie szukając grzybów :D
OdpowiedzUsuńu nas grzybów dostatek, pewnie do przymrozków...
UsuńPrzemily jesienny reportazyk - ja rowniez uwielbiam ten czas.
OdpowiedzUsuńoby więcej takich słonecznych dni ;)
UsuńPrzepięknie, aż zachciało mi się wycieczki do lasu <3 A jakie piękne grzybki :)
OdpowiedzUsuńnic straconego, weekend w pełni ;)
Usuń:)Na grzybach też za bardzo sie nie znam ale zbierać o tak:)Śliczne to pierwsze zdjęcie,nic tylko aparat w dłoń i do lasu.Tylko żeby parę grzybków było
OdpowiedzUsuńtak, tylko pozbyć się chorób i wracamy do gry ;)
Usuńsoooooo wonderful pictures !!!
OdpowiedzUsuńthank You ;)
UsuńLubię jak pachnie las w trakcie jesieni :)
OdpowiedzUsuńlas pachnie przez cały rok, ale jesienią jest najbardziej malowniczy ;)
UsuńGrzyby smakowicie wyglądają. Takie ładne, bez "robaczków" :)
OdpowiedzUsuńAle dziewczyny to dopiero!! Piękny sweter i płaszczyk! Bardzo mi się podoba strój obu :D
moje to i z robaczkami, musiałam wyrzucić tzn. pozostawić w lesie ;)
UsuńP.S. Młodsza to córa kuzynki, jej szafa zawsze pełna ciekawych ubrań ;)
piękne zdjęcia :))
OdpowiedzUsuńdziękuję
UsuńOjej :) jakie piękności z lasu na cudnej ceramice :)
OdpowiedzUsuńZawsze potrafisz opowiedzieć coś po Bolesławiecku!
Melduję, że w Borach Tucholskich o prawdziwki trudno w tym roku.
Ale podgrzybki, kurki, kołpaczki i maślaki są :)
pseudo kurki też wpadły w moje ręce, kołpaczki nie mam pojęcia co to zacz, ale prawdziwków przy starych dębach sporo ;)
UsuńPiękne, leśne kadry! Ostatnio jak byliśmy w lesie na spacerze, obok pięknej wrzosowej polany, rosły właśnie... borówki, nie wiedziałam co to jest więc krzyczałam, żeby dziewczyny ich nie zbierały i nie jadły, ale ze mnie bałwan, patrz a to borówki były, dowiedziałam się dzięki Twoim zdjęciom. Cały czas mówię, że blogi uczą ;-)). Koniecznie musimy powtórzyć wyprawę i skorzystać z Twojego przepisu, bo było ich tam tyyyyyyyyyle i nikt nie zbierał, wszyscy tylko grzybów szukali ;-).
OdpowiedzUsuń:) na mnie też wszyscy grzybiarze z zaciekawieniem patrzyli ;), przynajmniej konkurencji brak ;)
Usuńja nie mam pojęcia o grzybach i nie cierpię ich zbierać, ale lubię spacery w lesie... właśnie miałam na takim być, ale deszcz pada.. więc przeszłam się z Tobą:)
OdpowiedzUsuńw takim razie dużo słoneczka ;)
Usuńlas piękny jest o każdej porze roku, dlatego mieszkamy w jego towarzystwie ;-), Ale to Ty swoimi zdjęciami potrafisz pokazać czar i magię, urok i piękno
OdpowiedzUsuńnasze zbiory są ciut większe przy codziennym spacerze z psem ;-)
pozdrawiam Jo
wiesz, że las piękny i bez zdjęć, kiedyś trafiliśmy na miejsce po zrębie, podgrzybki rosły jak szparagi, pełno i w każdej koleinie, było ich tyle, że nie byliśmy w stanie wszystkich unieść ;)
UsuńJo, nie martw się ja też należę do grzybowych ignorantów, jeśli chodzi o rozróżnianie tych zjadliwych od tych które do spożycia się nie nadają ;)
OdpowiedzUsuńale na zdjęciach prezentują się ślicznie, te na gazecie szczególnie apetycznie ;)
te akurat wszystkie jadalne ;)
UsuńZdjęcia zjawiskowe:) Jesień ma cudne kolory.. A co do grzybów, to ja takie stresy przeżywam zawsze podczas Wigilii... Bo może ... jakiś paskud w uszkach się trafi:):)? Serdeczności!
OdpowiedzUsuń;):):) dlatego kolacja poprzedzona jest modlitwą ;)
UsuńU nas podobnie ja laik grzybowy, mąż znawcą jest. I to nie wszystko ja grzybów nawet w w lesie nie widzę po prostu, nie moje hobby, ale lubię być z nimi i spacerować...
OdpowiedzUsuńU nas podobnie ja laik mąż jest znawcą i oprócz tego, że nie zbieram, ja ich nawet nie dostrzegam... Ale las lubię i nasze wyprawy rodzinne do niego, ja spaceruję z młodszym , mąż ze starszą zbierają grzyby i gra....
OdpowiedzUsuńja zbierać uwielbiam, tylko czasem mam więcej kleszczów niż grzybów :(
Usuńtego mi trzeba było. pięknych kadrów i pomarańczowego koloru! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :)
proszę bardzo ;)
UsuńNie przepadam za grzybami w kuchni, ale na takie zdjęcia jak Twoje mogłabym patrzeć i patrzeć! :)
OdpowiedzUsuńpatrz ile chcesz ;)
UsuńMagiczne to Ty zdjęcia robisz, gdy je oglądam to się zawieszam... Pięknie Wam... grzybowa znajomość moja polega na tym, że ufam mężowi memu i zjadam.:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
grunt to zaufanie...albo wysoka polisa ;)
UsuńPięknie w tym lesie...ja bardzo lubię spacery po lesie ale zbierać grzyby to nie;-)
OdpowiedzUsuńja lubię i jedno i drugie, gorzej potem z obróbką....
UsuńOj jak bym pojechała do takiego jesiennego lasu!
OdpowiedzUsuńDzieki za piekne zdjęcia z moich ukochanych 9po obu stronach granicy) Stołowych.
Pozdrawiam ciepło
ja też, chwilowo muszę czekać, aż młodszy szkrab wydobrzeje :)
UsuńAleż piękne fotografie! Cudnie oddałaś klimat jesiennych, pogodnych dni...
OdpowiedzUsuńAle ja w sprawie konkursu ziemniaczanego: jeśli tylko masz ochotę, to możesz brać w nim udział. Tak jak myslałam, nie ma wymogu, by bloger był wyłącznie kulinarnym :)
POzdrowienia cieplutkie!
dziękuję za informację ;)
Usuńo jak pieknie...zdjęcia... i grzybki! U mnie tez wysyp przybów - pod domem, niestety same trujaki ktore reklamówkami ida do kosza. My za to będziemy delektowac sie - Tymkowym zapaleniem płuca. Jupi jej :/
OdpowiedzUsuńzdrowiejcie szybko, żebyśmy razem mogli się wybrać :)
UsuńJo, dobrze, że masz grzybowego znawcę u boku! :)))
OdpowiedzUsuńJa może i rozpoznam niektóre gatunki, ale niestety ciężko u mnie z wypatrzeniem jakiegokolwiek grzyba :( - poza trujakami rzecz jasna ;)
tak, muszę darzyć zaufaniem ;)
UsuńUwielbiam grzyby, kocham je zbierać i przyzwoicie je chyba rozpoznaję. Ale wszystkich bardzo zniechęcam do zbieractwa. ;-) Bo, po pierwsze primo - będzie więcej dla mnie, a po drugie primo - mieszkam w lesie i bardzo nie lubię śladów jakie pozostawiają po sobie jesienni odwiedzacze borów...
OdpowiedzUsuńna szczęście nie wszyscy śmiecą, ale ci, którzy tak robią, psują opinię innym...
UsuńBellissima serie di foto!
OdpowiedzUsuńCinzia
cudowne zdjecia!
OdpowiedzUsuńchce do lasu....
powtórka lasu była, ale takiego światła już niestety nie...
Usuńpiękne zdjęcia Jo - jak zawsze zresztą :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńnie zawsze, ale miło mi; )
UsuńDawno nie byłam w lesie, ale stale pamiętam jego zapach..
OdpowiedzUsuńmnie relaksuje ;)
Usuńale ladne grzybki
OdpowiedzUsuńja znam tylko dwa rodzaje : muchomoryki i pieczarki ze sklepu :(
pozdrawiam
regina
;) za pieczarkami nie przepadam, choć po francusku ładnie brzmią "champignon de Paris" ;)
UsuńLas jesienia jest, jak z bajki!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
zawsze jest, ale jesienią ma tyle darów ;)
UsuńHallo liebe Jo,
OdpowiedzUsuńaaaah - du hast auch Steinpilze gefunden! Wir haben auch so viele Pilze das ich sie auch reihenweise trocknen muss! Deine Bilder sind wunderschön!
Ich schick dir liebe Grüße und hab ein schönes Wochenende - Sylvia
Cudowna jesień w lesie. Od siebie dodam jeszcze żurawinę, którą uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńu nas jakoś nie rośnie, ale chyba woli podmokłe tereny ;)
UsuńTy rzeczywiście zbieraj lepiej borówki , a nie grzyby. No chyba, że z osobą, która je zna :). Ja jutro jadę w góry i może tam znajdę jakieś grzybki . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:):):) rozpoznaję podgrzybki i prawdziwki i te zbieram, poza borówkami ;)
UsuńLas jesienią jest cudny! Urokliwe te Twoje grzybki:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
potrafi oczarować każdą porą roku ;)
Usuńzapachniało lasem
OdpowiedzUsuńlubię ten zapach ;)
UsuńWspaniałe modelki a poza tym pięknie w Twoim lesie.
OdpowiedzUsuńPrzepis zapamiętam, dziękuję.
Pozdrawiam:)
miałam kiedyś chętkę kupić kawał lasu...na marzeniu się skończyło ;)
UsuńPiękne zdjęcia, a dziewczyna ze zdjęcia m prześliczny sweterek! :) Moja mam do dzisiaj zbiera jedynie prawdziwki, kozaki i podgrzybki, moja babcia też tak robiła :) Czasami lepiej pozostawić w lesie nawet najpiękniejszy okaz, jeśli si.ę go nie jest pewnym... lepiej w tę stronę, niż w drugą. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńpewnie że tak ;), moi Dziadkowie zbierają całą masę takich, które ja omijam szerokim łukiem i jak mam je na talerzu, modlę się ukradkiem, nie chcąc sprawić im przykrości nie jedząc ;)
UsuńThanks for you visit..you have a beautiful blog..MIchelle
OdpowiedzUsuńYou are welcome ;)
UsuńPiękny, jesienny klimat :)))
OdpowiedzUsuńto dla mnie komplement :):):)
UsuńZdjęcia śliczne, kapturki też, więc najlepiej wybrać pieczarki z warzywniaka!
OdpowiedzUsuń;) w ostateczności ;)
Usuńjakie piękne grzybki! ze mnie zbieracz marny i jedynie kilka razy w dzieciństwie dziadkowie zabrali mnie do lasu na grzyby. niestety nie wyniosłam żadnej wiedzy z tych wypraw i z trujących potrafię, jak wszyscy, tylko muchomora rozpoznać ;)
OdpowiedzUsuńoj, zjadłabym taką pieczeń z borówkami, zjadłabym...
do zrobienia ;)
UsuńA mój komentarz sie zgubił :( pisałam,że nie znam takich borówek :)
OdpowiedzUsuńpoznaj, warto ;)
Usuńi ja często bywam w lesie na grzybkach :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam jesiennie!
trzeba korzystać ;)
UsuńA coby tu z grzybów z borówkami pospołu?
OdpowiedzUsuńTak już mamy, my opiekunki ogniska domowego. Człek syci zmysły przyrodą a gdzieś z tyłu głowy pytanie, kiedy ja to wszystko po powrocie.... :)
może bigos ;)?
UsuńZ jadalnych grzybów to tylko kurki w lesie poznawałam, ale na grzybobraniu byłam utrapieniem taty i brata, bo zamiast patrzeć pod nogi i grzyby zbierać to je deptałam, bo się akurat zapatrzyłam na dzięcioła. :D
OdpowiedzUsuń:):):)
UsuńMy też się wybraliśmy na grzyby będąc w Polsce - kilka szatanów znaleźliśmy i tłumaczyłam dzieciom jak go rozpoznać czyt. też lizali ;) Jednego babcia jeszcze nam w domu odrzuciła. Patrzyła na niego i patrzyła, w końcu mówi za różowy jak dla mnie, polizała i... wyrzuciłam do kosza, dobrze że tam była, bo go nie podejrzewaliśmy :(
OdpowiedzUsuńnie zapytam skąd ta wiedza o lizaniu - nie ma to jak babcie ;)
UsuńBeautiful photos, with the charm and magic of autumn!!
OdpowiedzUsuńHugs
thank You :)
UsuńPiękne te grzybki :) aż mi się zachciało... :)
OdpowiedzUsuńdziś też mam świeżą dostawę ;)
UsuńLas jesienią jest najpiękniejszy i jakimi darami potrafi uraczyć ;-)
OdpowiedzUsuńaż szkoda nie skorzystać ;)
UsuńDziewczyna na zdjęciu na miss a najpiękniejsze zdjęcie z maślaczkiem (chyba) - trzecie od góry.
OdpowiedzUsuńto chyba nie był maślaczek, na wszelki wypadek został w lesie ;)
UsuńSłusznie. Jego nęcący kuzyn zapewne. Tak czy siak, dziewczyna ze zdjęcia na miss ;).
Usuńpiękne, jesienne klimaty:)
OdpowiedzUsuńuczę się je łapać, ale bardzo powoli ;)
UsuńMoja wiedza o grzybach jest bardzo podobna do Twojej, czyli grzybiarz ze mnie zaden) Ale grzyby uwielbiam jesc! W kazdym wydaniu!:)
OdpowiedzUsuńPieknie pokazalas jesienny klimat, swiatlo i kolory:)
Slonecznego weekendu!:)
też lubię w garnku ;), najlepiej bez znaków zapytania w głowie ;)
Usuńprzesliczne zdjecia - dawno mnie tu nie bylo, wrocilam do zywych, i moze bede miala tyle sily zeby wstawic troszke prac , narazie odwiedzam blogi , milego week end'u
OdpowiedzUsuńcieszę się, że wróciłaś ;)
UsuńJa niby się znam ale kiedyś też dałam się nabrać na szatany, bo akurat w naszych lasach ich nie ma. Mnie tylko zadziwia jak można małemu dziecku dawać grzyby do jedzenia. W ogóle ,że dzieci chcą takie coś jeść. Moje zaczęły jadać grzyby stosunkowo niedawno i to też nie pod każdą postacią. Śliczne leśne chwile złapałaś .
OdpowiedzUsuńdzieci chcą, to nasza rola, żeby nie ulegać wszystkim zachciankom
UsuńPiękne zdjęcia! Ja za grzybami, a właściwie ich zbieraniem nie przepadam. Żyć bez grzybów bym mogła :)
OdpowiedzUsuńbez wielu rzeczy można...ale ile przyjemności ze spacerów na świeżym powietrzu ;)
Usuńjeżeli chodzi o grzyby jestem totalną ignorantką ale patrząc na swoją mamę, która zgięta w pół z bólu pleców ale jakże szczęśliwa, wraca z lasu z kobiałką pełną grzybów to myślę, że warto...zwłaszcza, że to Jej jedyna forma ruchu :):)
OdpowiedzUsuńA Twoje córeczki rosną jak grzyby po deszczu ;)