Nigdy nie tracę okazji, jak mogę przekroczyć ten most i znaleźć się po jego drugiej stronie.
I tym razem, choć miałam niecałą godzinkę, nie mogłam się powstrzymać ;).
Most niemal pusty, miasto jeszcze jakby uśpione, choć mocne, jesienne słońce stemplowało moją twarz odciskając pieczołowicie kolejne złociste piegi.
Kocim brukiem pod górkę do kościoła, a tam dźwięk organów podczas przedkoncertowej próby i nagle wyrosło przede mną to
-
wielki regał z napisem "PRZECZYTAJ MNIE" i to nie z ulotkami czy zaproszeniem na mszę. Pełen książek.
Spojrzałam w prawo, w lewo, a potem przewertowałam kilka pozycji, żadnej jednak ze sobą nie zabrałam. Muszę oddać sprawiedliwość, były książki z różnych dziedzin i wielu grup wiekowych. Ale miałam ochotę porwać coś, zapaść w fotel przy pustym, kawiarnianym stoliku, chłonąć zapach oleandrów i kolejne stronnice...nawet bez kawy ;).
Dlaczego u nas akcja "uwolnić książkę" rzadko wychodzi na ulicę? A może jest, tylko ja jakoś nie widzę ?
kocham, kocham kocham... a jest i u nas akcja- tyle że pod strzechę sie chowa- biblioteka Nauczycielska, MDK, Biblioteka miejska, tylko mało tych do przeczytania tam czuwa - to dobrze, chętni są :)
OdpowiedzUsuńwiem, że pod dachem jest, bo czasem korzystają moje córy, ale tak w plenerze, przy ładnej pogodzie, ach, chciałoby się ;)
UsuńOstatnie strasznie mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
ja mam innego faworyta, ale cieszę się, że Ci się spodobało ;)
UsuńW Poznaniu też mamy takie miejskie regały :)
OdpowiedzUsuńLubię ten klimat "jeszcze uśpionych" miast. Kiedy ogródki przy restauracjach mają zwinięte parasole, ale z kawiarni czuć zapach kawy. Kiedy autobusy i tramwaje jakieś takie milczące, kiedy słychać głośniej stukanie obcasów i bruk.
uff, to cieszę się, że w wielkich miastach są ;)
Usuńtym bardziej, że być może za tydzień Poznań odwiedzę ;), oj, stęskniłam się ;)
piękne zdjęcia! z regałami wspaniały pomysł!
OdpowiedzUsuńi sam regał mi się podoba ;)
UsuńMmmm... Lubię tam jeździć, jakoś tak... Ładniej i spokojniej :)
OdpowiedzUsuńdoskonale Cię rozumiem ;)
Usuńświetny pomysł z regałami... w Rzymie czegoś takiego nie widziałam, ale książka przy porannej kawie w kawiarni... super, ale niekoniecznie we Włoszech... tu rano w kawiarni można wytrzymać najwyżej 10 min, później coraz bardziej bolą uszy:)))
OdpowiedzUsuńmoże jest, tylko jeszcze nie trafiłaś ;)
Usuńale tam jest pięknie... bardzo podoba mi się pierwsze zdjęcie... zresztą wszystkie mają ten właściwy klimat:)
OdpowiedzUsuńto kwestia światła ;)
UsuńWe Wrocławiu widziałam takie piękne zadaszone akwaria.Czasem gdzieś w kawiarenkach też można spotkać miejsca na wymiankę. Fajna akcja a Twoje zdjęcia takie pełne tej najpiękniejszej jesieni. Rób dalej .
OdpowiedzUsuńmało coś słońca u nas ostatnio, trzeba odczarować jesień, żeby była taka jak trzeba ;),
Usuńzdjęć dużo, ale nie chcę zanudzać ;)
W Twoim wykonaniu Poznań jest bardzo magiczny i nastrojowy, lubię takie klimaty. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńmoże dlatego, że to nie Poznań ;)
UsuńHahah ;)
UsuńCo do bookcrosingu, chyba wchodzi pomalutku, powolutku, pewnie sie bedzie rozwijac, idea moim zdaniem wspaniala!
Cudowny klimat i chętnie bym pochodziła po takim pustym mieście, gdzie tylko ja uliczki i puste kawiarnie.
OdpowiedzUsuńza to lubię poranki ;)
UsuńMiła wycieczka, lubię oglądać Twoje fotografie, takie jak z dobrego przewodnika, takie z podtekstem - warto tam być i to zobaczyć...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam seredecznie-Magda
bardzo mi miło, że tak myślisz, trochę wycieczek jeszcze przed nami ;)
UsuńNa Wyspach też jeszcze nie spotkałam takiej akcji, może kiedyś? Dam znać :)
OdpowiedzUsuńPięknie tam po drugiej stronie mostu i gdybym tam była i znała niemiecki pewnie bym się nie oparła, chociaż na kilka stron :)
a ja właśnie z Wysp widziałam rewelacyjne zdjęcie książek na przystanku autobusowym całe półki ;)
UsuńZnowu kusisz i kusisz, kiedy w końcu i ja popatrzę na to piękne miasto...
OdpowiedzUsuńmoże jeszcze tej jesieni?
UsuńNa kilku paryskich przedmieściach akcja "bouq'lib" (wolna książka) bardzo się przyjęła, tym bardziej, że bez zera ograniczeń administracyjnych.
OdpowiedzUsuńJednym słowem każdą przeczytaną książkę podłożyc należało w każde publiczne miejsce: przystanek, poczekalnia u lekarza, ławka w metrze, kawiarnia itd itp.
Niestety książki z nalepką "bouq'lib" już trafiły na tutejsze allegro, czyli francuski ebay. I coraz ich mniej tu, gdzie z założenia miały być odkładane po przeczytaniu. Sama nie wiem czy należy się zrażać, czy jeszcze probować?
Chciwość ludzka jest chyba bezgraniczna.
XYX
i chciwość i żądza wiedzy, nigdy nie wiadomo na kogo się trafi, ale to chyba nie powód, żeby nie próbować...przynajmniej do 3 razy ;)
UsuńNajchętniej też bym się przyłączyła! :) Zdjęcie mostu - przepiękne!
OdpowiedzUsuńnic nie stoi na przeszkodzie, możesz u siebie taką akcję zorganizować ;)
UsuńP.S. pierwsze zdjęcie to nie most, a nadrzeczna promenada :)
Strasznie zatęskniłam za Wrocławiem...Nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz spacerowałam po rynku, tak bez pośpiechu... Wrocław najlepszy!:)
OdpowiedzUsuńCzekaj...to nie Wrocław... To gdzie my jesteśmy?!;)
OdpowiedzUsuńGörlitz ;)
UsuńTakie sceny coraz czesciej sie widzi i chyba to jest zarazliwe....oby ta "epidemia" byla coraz bardziej rozprzestrzeniajaca sie w naszych otoczeniach...uwielbiam Twoje posty i zdjecia a taki most!!! tez by mnie wabil bardzo...sciskam mocno i dziekuje za komplement skierowany do mnie na moim blogu
OdpowiedzUsuńdziękuję Grażynko, to zdjęcie promenady wzdłuż rzeki po stronie Zgorzelca ;), a akcja za granicą w bardzo zaskakujących miejscach ;)
UsuńCóż to za most i miasto Jo?
OdpowiedzUsuńGörlitz - nie pierwszy raz zresztą u mnie ;), most o którym piszę to ten łączący Zgorzelec z Görlitz, a pierwsze zdjęcie to droga wzdłuż rzeki ;)
Usuńpozdrawiam ciepło ;)
Nie powiem dlaczego tak się dzieje że u nas takich miejsc nie ma,bo tak głupio rodaków oczerniać:/
OdpowiedzUsuńno tak, też pamiętam historię o czytadłach w tramwajach i tym, że po pierwszym dniu przeszło połowa zniknęła, ale może należy wierzyć, że czytelników tak wciągnęła lektura, że chcieli skończyć w domu ;)
Usuńpewnie jak miało zostać w tramwaju, trzeba było cienkie gazetki powkładać ;)
a jakże, u nas też uwalniamy książki ;D
OdpowiedzUsuńto też dobry sposób żeby w takie miejca "podrzucać" własne, na przykład te z których "powyrastały" dzieci, sporo też takich miejsc pod dachami - w kawiarniach, antykwariatach - zabierz, przeczytaj, wymień na inną - to bardzo fajna idea :D
lubię Twoje wycieczki "na drugą stronę" ;D
bardzo fajna, tylko niektórym ciężko się potem z tą książką rozstać ;)
UsuńNo właśnie chciałam napisać o akcji w tramwajach i autobusach, ale już o tym wspomniałaś... Cóż smutna prawda o mentalności rodaków.
OdpowiedzUsuńBuziaczki
na szczęście nie wszystkich ;)
UsuńNo tak, idea świetna, ale statystyki mówią, że ponad 60procent Polaków nie przeczytało przez ostatni rok ŻADNEJ książki. Ceny książek powalają, to prawda. Ale bibliotek nie brakuje, dla chcącego nie ma problemu ją znaleźć. Tylko czytać trzeba chcieć, prawda...?
OdpowiedzUsuńOstatnio Lawendowa Panna http://palcempisane.blogspot.com/ "uwolniła" swoje książki. Jedna jest u mnie. Gdy przeczytam "podam dalej" :)
Zdjęcia zrobiłaś PIĘKNE. Nigdy nie byłam w Gorlitz.
Lubię te Twoje miejsca.
pozdrawiam
dominika
bo tak naprawdę zazwyczaj czytanie wynosi się z domu...moja Babcia czytuje nawet w łazience, w moim domu książek nie były setki, a tysiące, cieszę się, że książki pokochały też moje córki, masz rację, ceny często zwalają z nóg, ale biblioteki mają w swoich zbiorach i klasyki i nowości, cieszę się, że są, bo sama często korzystam, a i dla dzieci nie byłabym w stanie przy ich tempie czytania kupować codziennie dwóch kolejnych ;).
UsuńTa akcja to bardziej wyjście na ludzi, którzy do bibliotek nie mają po drodze ;)
P.S. miło mi, że zdjęcia Ci się podobają, ale jestem pewna, że na miejscu byłabyś zachwycona atmosferą miasta ;)
Może i ja kiedyś dotrę na ten most, choć wydaje mi się, że to Twoje zdjęcia upiększają świat. Kiermasze książek są, są biblioteki, są Empiki gdzie od zawsze można czytać książki, ale taki regał chyba by u nas długo nie postał:-((
OdpowiedzUsuńmiło oglądać jesień Twoimi "oczami"
jak trafisz, to się nie zawiedziesz, gwarantuję ;)
UsuńNiestety mam wrażenie, że u Nas zbyt wiele osób chciałoby taką książę "przytulić" na zawsze...
OdpowiedzUsuńniech sobie przytula, tylko da inną w zamian ;)
UsuńSzkoda mi książek w dzisiejszych czasach. Moich starszych braci wchłonęła nowa technologia, tablety, kindle itp. i kiedy rodzice nie wiedzieli co zrobić ze starymi książkami to ja się z chęcią zgłosiłam, aby je wszystkie przygarnąć. Przecież nie ma nic cudowniejszego od kartek papieru pokrytych tuszem i połączonych ze sobą <3 :)
OdpowiedzUsuńo tak, nadal potrafi mnie wciągnąć na pół nocy ;)
UsuńW moim mieście latem jedna z bibliotek uruchomiła LOTNĄ CZYTELNIE, książki można było wypożyczyć na Bulwarach Wiślanych, na których pani bibliotekarka pojawiała się na rowerze z przyczepką pełną książek. Nie wiem jakim cieszyła się powodzeniem na akcja. Ale to nie to samo co regał z książkami:)
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie piękne:)
to nawet lepsze, chciałabym to zobaczyć ;), brawo dla biblioteki za pomysł ;)
UsuńJo, ja bym chciała z Tobą na ten most... I pogoda słoneczna aby była... Pogadałybyśmy sobie... Oj, pogadały....:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za @. Napiszę...:):):)
mam nadzieję, że kiedyś Cię tam zabiorę ;)
UsuńMilutki spacer. Piękne światło i kolory na zdjęciach i ten klimat, chce się tam wskoczyć i posiedzieć z tą książką w kawiarni.
OdpowiedzUsuńtamtejsze kawiarnie zawsze mnie zachwycają ;)
UsuńPiękne zdjęcia, takie lekko jesienne, nostalgiczne...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
niedługo dopiero będzie kolorowo, te barwy liści...tylko cieplej niech będzie ;)
UsuńPrzedmówcy mają rację, takie akcje są i u nas.
OdpowiedzUsuńA zagranica zmieniła się spektakularnie, dawno tam nie byłam więc tym bardziej dzięki za (choć) wirtualną, ponowną wycieczkę.
Ewuniu, widzisz, dawno we Wrocławiu nie byłam, kiedyś bywałam często, ale to nie był dobry czas....
UsuńJestem z siebie dumna, bo chociaz bylam tam tylko raz, od razu rozpoznalam przepiekne zaulki Goerlitz, hip hip hura!:)
OdpowiedzUsuńPiekne foty, piekne swiatlo, piekna ksiazkowa inicjatywa!:)
Pozdrawiam Cie serdecznie!:)
:):):) ja z Ciebie też ;),u Was są też takie książkowe pomysły? Czy Włosi są tak zaczytani, że nie potrzebują dodatkowej zachęty ;)?
UsuńNie spotkalam sie nigdy z biblioteczkami na ulicy, moze w wiekszych miastach cos takiego istnieje. Chociaz czytalam kiedys, ze w niektorych nadmorskich kurortach ustawiane sa regaly z ksiazkami na...plazach;)
UsuńU nas, na prowincji, nie brakuje natomiast targow ksiazek uzywanych. No i mamy tez nasz mantuanski Festiwal Literatury:)
Akcja z książkami godna poparcia, szkoda że u nas nie ma takich, przynajmniej ja nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńw dużych miastach dziewczyny meldują, że są ;)
Usuńjakiego aparatu używasz? zdjęcia są cudowne :)
OdpowiedzUsuńte tutaj Canon 600D + obiektyw od Zenita Helios 44 2/58 ;)
UsuńZachwyca mnie to miasto. Jest bardzo piękne, a przy tym panuje tam taka cisza. jakby wyrwane z rzeczywistości. Cudnie.
OdpowiedzUsuńtylko rankiem ;)
UsuńTamta strona rzeki jest zdecydowanie piękniejsza niż nasza. Doskonale rozumiem Twój zachwyt :)
OdpowiedzUsuńsporo się zmieniło, po "naszej" stronie też piękne nadrzeczne kawiarnie, odnowione kamieniczki...
UsuńW takim razie dawno mnie nie było po naszej stronie... Przy najbliższej okazji koniecznie będziemy musieli nadrobić zaległości :)
UsuńKsiążki są memu sercu bardzo bliskie, bez czytania nie ma życia.Wiem, że w wielu większych miastach Polski uwalnianie książek jest popularne. I cykliczne.
OdpowiedzUsuńmoże i bez czytania jest życie, ale co to za życie ;)?
UsuńPiękne miasto, a ta cisza i spokój, fantastyczne:)
OdpowiedzUsuńjedno z moich ulubionych miejsc ;)
Usuńpiekne ujecia, czuc oczekiwanie, bezruch, spokoj...Sciskam!
OdpowiedzUsuńtakie miasta lubię... choć generalnie miasta powinny żyć...
Usuńlubię ten czas, gdy jest tylko "moje" ;)
W Poznaniu regały miejskie, pełne książek zostały opróżnione w jeden dzień. Miała być wymiana, wyszła kradzież. Nie wiem, czy ta akcja ma szansę się udać. Ciekawe pozycje pojawiają się rzadko i znikają w sekundę. Zostają smętne regały z książkami o uprawianiu pól i trzodzie chlewnej, wydane w latach 60-tych.
OdpowiedzUsuńI nawet się nie dziwię, bo sama, jako miłośnik książek niechętnie się nimi dzielę, to moje skarby, nie oddaje ich. A Ci, co nie czytają, czym by się mieli dzielić?
Jedyne miejsce, gdzie widzę, że to ma sens, to przedszkole moich dzieci, tam jest pełno książek i ciągła wymiana, choć ich jakość, cóż... mądra literatura dla dzieci to rzadkość, bo nie chodzi o to, by książka była kolorowa, jak sądzi większość. Ale to już zupełnie inny temat.
Ładne zdjęcia, szczególnie to w bramie.
faktycznie przykro...ja też niechętnie się dzielę i raczej jak zdarza się mieć kilka egzemplarzy takich samych pozycji oddaję je komuś znajomemu albo do biblioteki, ale przyznasz, że są miejsca, gdzie chętnie by się sięgnęło po książkę, a wtedy jej przy sobie nie mamy?
UsuńMoże nie mamy takiej natury, żeby zostawiać książki i dzielić się nimi z innymi, dlatego ta akcja się nie sprawdza w Polsce. Sama nie lubię pożyczać komuś książek, bo później nigdy nie wracają, a że mam dużo książek i lubię wracać do większości pozycji. Jest mi przykro, gdy dzielę się z innymi, a oni tego nie szanują i przywłaszczają sobie moje książki.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. Pozdrawiam :)
mnie też się zdarzyło ...
UsuńCzy to Goeriltz? Przepiękne, klimatyczne zdjęcia!!!
OdpowiedzUsuńzgadza się ;)
Usuńladne miejsce. ksiazki na wolnym powietrzu, ciekawy pomysl.
OdpowiedzUsuńa sama forma regału ;)
UsuńPiękne zdjęcia Jo!!! przepięknie tam w ogóle! a te książki... jaki pomysł niesamowity... Zawsze takie cuda pokazujesz.. tak ładnie na tych zdjęciach oddajesz uroki pięknych zakątków.. a ja tu zaglądam zaglądam aż w końcu kiedyś się gdzieś wybiorę :)) i wtedy Ci powiem :)
OdpowiedzUsuńpowiedz koniecznie ;)
UsuńJakie klimatyczne, piękne zdjęcia! A co do akcji uwolnić książkę to najpierw wielu ludzi musi uwolnić swoje umysły, hihi.
OdpowiedzUsuńUściski ślę :*
dobrze powiedziane ;)
UsuńBardzo lubię wpadać na Twój blog. Zdjęcia przepiękne, i właśnie kompozycja spokoju i książki- idealnie!
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
miło mi ;)
UsuńMiałam napisać, że połykam, aż do zakrztuszenia atmosferę takich zdjęć. Bardzo, bardzo moje, każdy kamień starego bruku i każda spodnia warstwa odrapanego tynku, farby... Moja :))))
OdpowiedzUsuń:) mamy podobne wyczucie i wrażliwość ;)
Usuń