Dziś zwano by go człowiekiem-orkiestrą ;), dawniej "człowiekiem renesansu".
Bez wątpienia był barwną postacią nie tylko Gdańska, ale i swojej epoki.
Browarnik od pokoleń, który trzeźwo spojrzał w niebo.
Jan Heweliusz. Johannes Hevelius. A właściwie Johann Hewelcke.
Ale po kolei.
Kamienic, gdzie w piwnicach bulgotały kadzie pełne warzonego piwa, a na dachach usytuowane było obserwatorium astronomiczne już nie ma...wielka szkoda... Co to musiał być za widok na tamte czasy :). Na dzisiejsze pewnie też byłby zdumiewający. I to przy aromatycznej ul. Korzennej ;).
Heweliusz i Haley na dachu ze szklaneczką słodu piwa jopejskiego... a może i o suchym pysku z szeroko otwartymi oczami wpatrzonymi w kosmos ;). Bo Halej, ten od komet, przybył do Heweliusza sprawdzać jego obliczenia. A Heweliusz, choć miał możliwość prowadzić swoje obserwacje na wielu dworach, odmawiał, zadowalając się swoim dachem ;).
Choć nie do końca, bo był i rajcą i browarnikiem tak uprzywilejowanym że zwolnionym z podatku ;) i wydawcą (z prawem wyłączności druku na terenie cesarstwa niemieckiego), i małżonkiem pierwszej (ponoć z miłości), a potem i drugiej, przeszło trzydzieści lat młodszej żony, która ponoć podzielała jego pasję, a przez niektórych tytułowana jest pierwszą kobietą-astronomem ;).
A i dach, a praktycznie obserwatorium, gościł wiele koronowanych głów, które na chwilę mogły oderwać się od przyziemnych spraw ;).
Jeszcze za życia na miejsce swojego pochówku Heweliusz wybrał najbliższy, a jednocześnie najstarszy w Gdańsku, Kościół św. Katarzyny (zwany Matrona Loci), z którego wieży rozchodzi się dźwięk 49-dzwonowego carillonu. Czyżby wiedział, że śmierć przyjdzie do niego w urodziny...a pożar skusi się na świątynię z jego prochami, tak jak niegdyś na jego drukarnię?
Dla złaknionych lektury proponuję dwie wersje: Selenographia czyli traktat o księżycu Heweliusza ze względu na walory wzrokowe (detale, ryciny - uczta dla oka) lub próba spojrzenia z tej drugiej strony "Żona astronoma. Historia Elżbiety Katarzyny Heweliusz" Kornelii Stepan ;). No i oczywiście zachęcam do przestudiowania biografii Heweliusza i spacer "Jego" ulicami Gdańska ;).
Piwo też pozostawił po sobie jako spuściznę. ;)
OdpowiedzUsuńno pewnie, podałam nawet jakie ;)
Usuńczuję w Twojej notce ogromną pasję :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, niestety uwielbiam pisać ;)
UsuńO jejku, to przecudne miasto u ciebie jeszcze cudniejsze.
OdpowiedzUsuńJestem 'wstrząśnięta', załapałam się na 3 miejsce wśród komentujących, najczęściej plasuję się w okolicach setki. A propos, nie masz w planie prowadzenia staży w dziedzinie pisania blogów i przyciągania komentujących? :)
Ewuniu, pisz o bzdurach, kupionych kubeczkach i nowych poduszkach, a będziesz mieć setki komentarzy ;):):)
UsuńPięknie piszesz o moich (:)) mieście, dziękujemy, ja i miasto. A komentuję tutaj, bo rozbawiła mnie twoja odpowiedź, najwięcej komentarzy -u mnie- przyciągają wpisy, co do których zastanawiam się czy w ogóle je publikować, bo właściwie nic w nich mądrego i odkrywczego :)
UsuńJo uwielbiam patrzeć na Twoje zdjęcia, ale bardziej jeszcze czytać, nie zawsze komentuję, ale lubię Twój sposób patrzenia na świat
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :-)
miło mi, zwłaszcza jak się odzywasz ;)
UsuńNie uwierzysz pewnie, ale zasiadłam do czytania pijąc piwo - uśmiecham się sama do siebie :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję za kolejną dawkę historii :)
to dokładnie tak, jak proponowałam na fb ;)
UsuńPiękne, stare miasto...
OdpowiedzUsuńzgadza się ;)
UsuńWitaj Jo:) Cudne zdjęcia:) Przepiękne! Dopóki Dzieciaki pobierały nauki na poziomie podstawowym i średnimi mijaliśmy się z Mości Heweliuszem codziennie:) I pierwszy bezpłatny bezprzewodowy Internet był koło Jego pomnika:) Barwna Postać:) Pozdrowienia serdeczne!
OdpowiedzUsuńniezwykle barwna postać, internet nadal jest ;), a jakie Ty masz duuuże dzieci, no, no ;)
Usuńi te kłódki... już w nie jednym mieście, a mnie wciąż urzekają...
OdpowiedzUsuńwe Wrocławiu zdaje się część kłódek trzeba było zdjąć ze względu na renowację mostu, ale pewnie i na udźwig ;)
UsuńZachwycające zdjęcia... Przepięknie napisana dawka historii. Urzekające Stare Miasto.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
historia zawsze jest ciekawa, w takim mieście nie mogło być inaczej ;)
UsuńInteresujaca napisane, a jesli dorwe ksiazke o zonie, to chetnie przeczytam, astronOmia jakos mniej nnie pociaga. Wspaniale zdjecia, szczegoknie to z krzyzem. Pozdrawiam Monika
OdpowiedzUsuńastronomiczne polecam ze względu na wrażenia estetyczne ;)
UsuńMała moja... Zachęciłaś... Oj, jak bardzo:) Czytałam z zaciekawieniem - już bym go poznać chciała, albo z Tobą na spacer po Gdańsku się wybrać... A w ogóle to przez to piwo, cydr mis ie zamarzył. TERAZ...;)
OdpowiedzUsuńZdjęcie krzyża z daleka przepiękne:)
ten krzyż był pierwszym, co zobaczyłam wchodząc do tego kościoła...
UsuńJak ja lubię Gdańsk. Zdjęcia urzekające, cudowna starówka. Tylko zwiedzać.
OdpowiedzUsuńnajlepiej w realu ;)
UsuńIntrygująca historia. Nigdy nie byłam w Gdańsku - myślałam, że może przy okazji blog forum Gdańsk mi się uda, ale niestety. Może w tym roku?
OdpowiedzUsuńżyczę Ci ;)
Usuńfajne są takie spotkania z przeszłością, ja ostatnio byłam u Jeanne d'Arc i choć nie było wiele do oglądania, to ta wizyta zrobiła na mnie wielkie wrażenie, aż sama się nie myślałam, że może być aż tak ;))
OdpowiedzUsuń;)wiele zależy od legendy, jaką dana postać obrosła ;), ale u mojej imienniczki pewnie nie mogło być inaczej ;)
Usuńcudowny ten Gdansk :)
OdpowiedzUsuńodkąd pamiętam ;)
UsuńGdańsk zachwyca na każdym kroku, człowiek ma wrażenie, że już wszystko widział, po czym się okazuje, że to jego "wszystko" to zaledwie kropla w morzu doznań.
OdpowiedzUsuńna pewno, to samo dotyczy innych miast, nawet jak się mieszka i codziennie przechodzi, nagle dostrzega się coś, na co nie zwracało się nigdy uwagi albo zaczyna się patrzeć w zupełnie inny sposób ;)
UsuńGdańsk to jedno z ładniejszych miast w Polsce. U mnie w samej czołówce :)
OdpowiedzUsuńZa każdym razem jak jestem w Gdańsku odkrywam coś nowego - i to jest właśnie niesamowite :)
OdpowiedzUsuń