Zakochałam się dość dawno w Mieście Lwa i w Agatowym Lecie. W tym roku nawet pogoda dopisała, choć piątek straszył deszczem ;).
Ale prawdziwym powodem dla którego tu przybywam lub zabieram gości nie są kramy pełne smakowitych kąsków, napitków, biżuterii i wszelkich możliwych różności. Nie jest nim także giełda minerałów, na której mogą się zaopatrzyć nawet najwybredniejsi kolekcjonerzy ani koncerty do białego rana.
Moim powodem jest zawsze wystawa minerałów z kolekcjami okazów, o których wielu gemmologów śni po nocach ;).
I tym razem się nie zawiodłam. W przepięknych salach i korytarzach lwóweckiego ratusza tym razem królowała miedź, a piętro gościło kolekcje z wypraw do Ameryki Południowej.
A nazwy: malachity, azuryty i bornity przemawiają do mnie bardziej niż diamenty ;).
Ale żeby nie było, że kramy mniej warte uwagi, kilka zdjęć też będzie
nie mogłam się też powstrzymać przed zakupem jaja-niespodzianki
nasze co prawda nieco mniejsze gabarytowo, ale trafiło nam się z pięknym nadzieniem ;)
unikatowe agaty,
choć niektóre nieco podfarbowane
minerały są sprzedawane na sztuki, a gdzieniegdzie na kilogramy ;)
wśród wielu skamielin dojrzałam nawet kły rekina ;)
można się było także zaopatrzyć w wiele ciekawych roślin i doszkolić z dziedziny botaniki (słyszeliście o roślinie o nazwie "dziwadło" ;)
oraz oferta gastronomiczna, z widocznymi składnikami, żeby nie było wątpliwości
Podsłuchałam też o miejscach, gdzie oprócz agatów można znaleźć jadeity, ale tym, wybaczcie, póki co się z Wami nie podzielę...
Lwóweckie Lato Agatowe jeszcze dziś, ale przepiękną wystawę można na spokojnie podziwiać do 20 października 2013 r. ;).
Ile przecudnych skarbow lezy w ziemi...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
w ziemi i pod, choć czasem mam mieszane uczucia co do pędu ich wydobycia...
UsuńMmm, probowalas bigosu?
OdpowiedzUsuńMusze powiedziec, ze zburzylas moj wewnetrzny spokoj. Z jednej strony agaty maja czasem przecudne kolory, ale teraz bede wszystkie widziala jako falszywki. Dziekuje bardzo! ;)
raczej pieczywa i pitnego miodu ;)
UsuńAgaty mają przecudne kolory, barwione są tylko te całkowicie różowe, niebieskie i zielone ;), mogę podać przepis, jeśli chcesz barwić ;)
Witaj Jo:) Bardzo lubię oglądać minerały - wiesz że nawet w małej Ustce jest super muzeum minerałów i muszli:) Zachwycają mnie niezmiennie ametysty w tych swoich bułach:) Fajna impreza, szkoda, że tak daleko! Pozdrowienia serdeczne!
OdpowiedzUsuńo, ametysty, pamiętam żyłę ametystów, na którą trafiłam, nigdy wcześniej nie widziałam czegoś takiego ;)
UsuńMogłabym się zakochać w agacie, tylko nie ma skąd go wziąć... a "dziwadła" nie znam, za to znam wdzięcznego "dziwaczka" :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
jak to skąd, ze Lwówka :), albo z pól w Płóczkach ;)
UsuńNo tak, ta jak cos napisze! Do muzeum nie weszłam bo targałam się z wózkiem i Matuszem w wersji "ja chce do auta i zjeść kukurydze".
OdpowiedzUsuńJuz żałuje
Nasze jajo znacznie mniej nadziane, ale też nie mogłam odpuścić nam tej frajdy oczekiwania na ciach:)
No i kramy widziałam zza pleców innych oglądających bo nie miałam siły przebicia z chłopcami.
Ale i tak oczy nakarmiłam na długo czas :)
muzeum do 20 października, zdążysz ;)
UsuńJo, zawsze z zainteresowaniem śledzę Twoje podróże:), tym razem mnie zaskoczyłaś. .. Jeszcze nigdy nie zachwycałam się takimi kamieniami, bo nie miałam okazji..., ale udzielił mi się Twój zachwyt i gdybym tylko miała okazje wstąpiłabym na taka wystawę:)
OdpowiedzUsuńto chyba przeoczyłaś zeszłoroczną imprezę, poświęciłam jej dwa posty, żeby osobno wystawę opisać ;)
Usuńhttp://zwidokiemnaobelisk.blogspot.com/2012/07/nie-najstarszy-browar-agaty.html
http://zwidokiemnaobelisk.blogspot.com/2012/07/zoto-ponocy.html
niemniej zawsze się zachwycam na nowo ;)
Świetne zdjęcia. Bardzo podoba mi się pomysł z jajem niespodzianką. Agaty dla wszystkich pań, nie tylko dla Agaty. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńi dla panów ;)
UsuńOj jak ja lubię takie miejsca :) piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńja bardzo lubię TO miejsce :)
UsuńBardzo mi się podobają takie nieobrobione gniazda agatów i innych kamieni, tylko nie te podbarwiane! W Mediolanie jest ciekawe Muzeum Historii Naturalnej gdzie są naprawdę imponujące zbiory kamieni szlachetnych i półszlachetnych a do tego wstęp wolny, więc zaglądałam tam często żeby na nie popatrzeć. A o ich sile przekonałam się na własnej skórze kiedy jeszcze mieszkałam we Włoszech. Miałam wtedy uczucie "totalnego doła" i wydawało mi się że nic nie mogę z tym zrobić. Wtedy na wystawie w sklepie ezoterycznym zobaczyłam wisiorek w kształcie kółka i natychmiast poczułam że muszę go mieć! Ten minerał to był karneol i faktycznie, kiedy go kupiłam i zaczęłam nosić, wszystko stało się łatwiejsze, ja bardziej radosna i pewna siebie a moje życie nabrało rozpędu. Po pewnym czasie dowiedziałam się że jest to kamień, który Pannom daje poczucie bezpieczeństwa i przywraca radość życia. Nosiłam go do końca mojego pobytu we Włoszech i miałam wrażenie, że jest częścią mnie, natomiast po powrocie do Polski przestałam czuć potrzebę aby go mieć blisko i po pewnym czasie zupełnie tego zaprzestałam. I jak tu nie wierzyć w ich moc?
OdpowiedzUsuńkiedyś ten temat mnie fascynował, pewnie jak wszystko wokół ma na nas wpływ ;)
UsuńPrzepiękne kamienie!
OdpowiedzUsuńO dziwadle słyszałam, a nawet widziałam dorosłą roślinę - wyjątkowo szkaradna :P
he, he ;)
UsuńPamiętam jak będąc nastolatką jeździłam z Rodzicami na Agatowe Lato - to było dla mnie nie lada przeżycie :) Zresztą zbierałam różne skały i minerały, jeździliśmy też do kopalni i na różne wykopaliska :) Bardzo miło wspominam te przygodę ze "skałkami" :)
OdpowiedzUsuńale już tylko wspomnienie?
UsuńTo bardzo miłe wspomnienie :) Czasem zdarza mi się jeszcze zakupić przy okazji jakiś kamyczek, ale w kopalni dawno nie byłam :)
UsuńAleż piękne! Cuda natury!:)
OdpowiedzUsuńprawdziwe ;)
UsuńTez mnie zawsze fascynowaly krysztaly, we wszystkich formach. Mam wiele ksiazek, ale cala moja kolekcje oddalam niedawno (byla piekna) bo nie mialabym jej gdzie zmiescic po przeniesieniu sie nad fjord. Ale zapamietam sobie Lwowek Slaski - pojade kiedys latem! Piekny reportaz, jak zawsze
OdpowiedzUsuńprzyjedź, obok Szwajcaria Lwówecka, spodoba Ci się ;)
UsuńW agatach kocham się od bardzo dawna.Och, ten na pierwszym zdjęciu:)) Cudowny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
i ogromny ;)
UsuńPierwszy raz w życiu gościłam właśnie w tym roku we Lwówku (w sobotę) na Leci Agatowym! :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobało. Pozdrawiam Cię!
mnie od dobrych paru lat ;)
UsuńJuż dawno zakochałam się w agatach:)Pierwsze zdjęcia naprawdę zachwycają
OdpowiedzUsuńna żywo również ;)
UsuńDrugie zdjęcie jest niesamowite!
OdpowiedzUsuńW moim LO rok rocznie jest organizowana Giełda Minerałów, kiedyś, gdy jeszcze byłam jego uczennicą - mieliśmy okazję jako klasa pomagać przy jej organizacji :)
Ciekawe doświadczenie, wystawcy z całej Pl, piękne okazy...
zupełnei inaczej się wtedy postrzega ziemię ;)
Usuńpiekne kamienie :))
OdpowiedzUsuńnie zaprzeczę ;)
UsuńMielismy kiedys w domu agaty, 'udawaly' bibeloty. Jako dziecko wpatrywalam sie w te wzorki jako dziecko.
OdpowiedzUsuńmogą hipnotyzować ;)?
UsuńBardzo ciekawa fotorelacja i dobre zdjęcia! Gratuluje i pozdrawiam bankowski.blogspot.com
OdpowiedzUsuńdziękuję
UsuńTo ci piątek, co się zowie!
OdpowiedzUsuńA mnie właśnie w piątek upadł na podłogę ulubiony agat, noszony dumnie na szyi. Pękł na pół; okazuje się, był bardzo delikatny.
A tak pięknie kremowo-beżowo prześwitywały w nim wszystkie żyłki...
pewnie wyczuł, że taka konkurencja niedaleko i mogłabyś znaleźć jakiegoś następcę;)
UsuńJak mam tylko okazję i możliwość to ruszam na wystawę minerałów. Agaty są śliczne i jest co podziwiać. Dziwadło rośnie w moim ogródku i nawet kwitło w tym roku :)
OdpowiedzUsuńa pachniało?
UsuńLubię patrzeć na te minerały.
OdpowiedzUsuńOstatnio zaopatrzyłem się w zestaw cukierków robionych w manufakturze i są identyczne jak agaty :) Mam zamiennik, do tego słodki. Pozdrawiam :)
to faktycznie substytut, ale jaki wartościowy ;)
Usuńjakie piękne okazy! świetna relacja, pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńu mnie jedynie kilka, na wystawie niesamowite ilości ;)
UsuńPiękne kamienie, widzę, że było co oglądać. :)
OdpowiedzUsuńnadal jest ;)
UsuńMoże znajdę chwilę,żeby odwiedzić tę wystawę . Dzięki za namiary.Masz rację, diamenty są nudne :-).O dziwadle słyszałam. Ponoć jego kwiat ma zapach padliny. Większymi dziwadłami są chyba Ci, którzy taki kwiat chcą mieć u siebie w domu. Buziaki Jo .
OdpowiedzUsuńo dziwadło to pozostaje pytać koleżankę powyżej, która deklarowana posiadanie takowego dziwa ;), a jak będziesz się wybierać na wystawę, daj znać, podeślę na co jeszcze warto by w okolicy rzucić okiem ;)
UsuńMieni się kolorami i na duszę przenosi i jakoś tak dobrze jest:) Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńniezbadane przeze mnie ich działanie, ale jak na duszę, to musi być magia ;)
UsuńSuper. Na taka wystawe jak rowniez na spacer uliczkami Gdanska musze zabrac M. :-) Dobrze, ze piszesz i dokumentujesz wiec chetnie dolaczamy wirtualnie do twoich opowiesci i podrozy :-) Wszystkiego dobrego.
OdpowiedzUsuńostatnio coraz mniej piszę, na rzecz zwiedzania oczywiście ;)
UsuńNiesamowite! Jajo niespodzianka o ile dobrze widzę skrywała motyla?
OdpowiedzUsuńI do mnie przemawiają bardziej niż diamenty, ale moją uwagę przyciągnęły też te piękne chleby :)
pieczywa całe stosy ;)
UsuńAle cuda i cudeńka :))
OdpowiedzUsuńmożna się zachwycić nad Matką Naturą ;)
UsuńFantastyczny post, piękna prezentacja:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńcieszę się ;)
UsuńOj, jak mogłam to przegapić! Agaty zawsze należały do moich ulubionych minerałów, a takie jarmarki uwielbiam!
OdpowiedzUsuńjarmark może i przegapiłaś, ale na wystawę jeszcze w sam raz czas ;)
UsuńZąb rekina to bym sobie kupił :)
OdpowiedzUsuńnawet całą szczękę ;)
UsuńDiamenty też do mnie nie przemawiają - zresztą jak wszystkie świecidełka ;). Wolę plastikowe lub filcowe lub drewniane kuleczki w uszach i nic poza tym :)
OdpowiedzUsuńWystawa przepiękna! Zapewne nie wiadomo było na co patrzeć najpierw :)
a nie, lubię szafiry, szmaragdy i perły, tylko jakoś te diamenty... ;)
UsuńCudowna relacja. Kocham takie miejsca.
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia.
Przesyłam pozdrowienia:)
ja wolę je z mniejszą ilością ludzi, ale z czegoś miasto musi żyć ;)
Usuńświetne te kamienie-drogie to jajo z niespodzianką? Te woreczki lawendy bardzo dla mnie :)
OdpowiedzUsuńpewnie sporo by było dla Ciebie ;)
UsuńAgaty piękne. Lubie takie miejsca :)
OdpowiedzUsuńja też ;)
UsuńGliniaki...moja pasja :)
OdpowiedzUsuńtakiej nazwy nie znałam ;)
UsuńPochodzę z Dolnego Śląska, Agatowe Lato i ceramika z Bolesławca kojarzą mi się z rodzinnymi okolicami.
OdpowiedzUsuńCiekawy, reportażowy post!
Ale się działo:)
OdpowiedzUsuń