Winno być w najkrótszą noc w roku...
za pogańskie korzenie przesunięto na później...
z Nocy Kupały na Świętojańską przechrzczono...
już nie 21 czerwca noc pełna magii,
bez wróżb, palenia ognisk przeciw złym duchom...
już nie na szczytach gór... i bez lubczyka w warkoczach...
ale 9 ziół z 9-ciu miedz zebranych w przeddzień, splecionych w wianki w milczeniu,
wrzucone w ogień lub w wodę nadal kusi...
choć nie Janus o dwóch twarzach a Jan o czterech pomiędzy...
dlatego nie mam żalu, że u nas o tydzień później
Zauroczona musiałam Wam to pokazać - projekt Ogrody żywej tradycji pogranicza polsko-czeskiego, pokaz zorganizowany przez Muzeum Ceramiki w Bolesławcu i Krkonošské muzeum Vrchlabí w wykonaniu Zespołu Pieśni i Tańca „Ziemia Bolesławiecka” i teraz zaczynam wakacje ;)
Rany jakie cudne zdjęcia :-)
OdpowiedzUsuńmiło mi ;)
UsuńPięknie!
OdpowiedzUsuńświatło, nastrój, całe przestawienie - porywające ;)
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że są realizowane takie projekty.
Pozdrawiam serdecznie.
to z pewnością nie są pieniądze wyrzucone w błoto ;)
Usuńale świetnie :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńależ świetny 'spektakl' musiał być! zazdraszczam! :)
OdpowiedzUsuńbył, choć się nie spodziewałam ;)
UsuńFantastyczne!
OdpowiedzUsuńnie zaprzeczę :)
UsuńWooow- nie wiem co naisac. Piękny tekst i zdjęcia cudo. Warto było i oby więcej takich imprez :)
OdpowiedzUsuńTwoje też cudne, to pierwsze zwłaszcza ;)
UsuńCzytałam jakiś czas temu dość obszerny artykuł o tej 'zamianie'. W niektórych rejonach wraca się do korzeni tej wyjątkowej nocy :)
OdpowiedzUsuńUdanych wakacji :)
w wielu regionach, i dobrze, bo nasze dzieci takie zglobalizowane, niech poczują przynależność i poznają korzenie ;)
UsuńMam jakies wielkie uwielbienie do Nocy SWietojanskiej, moze dlatego ze moje trzy zyczenia, zanurzone w morzu sie spelnily? (Obchodzilam wtedy Noc Swietojanska na plazy, dosc daleko od Polski, jednak wierzenia pozostaly te same, odczucia? no coz, dotej pory pamietam) Wspanialyswiat nam przedstawilas! Uwielbiam.
OdpowiedzUsuńOoo, moje spełniał nie po słowiańsku skarabeusz ;)
UsuńJo,coraz bardziej chce mieszkać w Bolesławcu... Jak dla mnie za mało tych zdjęć...:(.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrego urlopu Ci życzę-pozdrów ode mnie Dziewczynki :). Odpoczywajcie !
bo mało mi wyszło, choć migawka sprawna ;)
UsuńTakie posty powodują u mnie wzmożoną tęsknotę za tym co zostawiłam za sobą wyjeżdżając z Polski....
OdpowiedzUsuńU Ciebie też takie widoki, że chciałoby się tam być ;)
UsuńRewelacja. Cieszę się że nam to pokazałaś, bardzo ciekawa relacja. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że się spodobało ;)
UsuńCudnie i czarodziejsko. Miłego wypoczynku!
OdpowiedzUsuńsama magia ;)
UsuńAle super! :)
OdpowiedzUsuńUdanych wakacji, zwłaszcza - pogodnych! ;)
teraz czas na górski klimat ;)
UsuńPowinnaś fotografią zająć się profesjonalnie. Masz dobre oko, wiesz co powinno znaleźć się w kadrze.
OdpowiedzUsuńUściski przesyłam :)
dziękuję za komplement ;)
UsuńDobry pomysł z tymi "Ogrodami" bardzo popieram takie rewitalizacje.
OdpowiedzUsuńchyba sporo unijnych funduszy na to ;)
UsuńNie ważne kiedy, ważne jak:).Świętowania też to się dotyczy.
OdpowiedzUsuńno w zimie mogłoby być trudniej z wiankiem, ale też malowniczo :)
Usuńwspaniałe! uwielbiam takie imprezy z magicznym klimatem dawnych zwyczajów :)
OdpowiedzUsuńja też, o ile nie ma tłumów ;)
UsuńNiesamowity klimat :))
OdpowiedzUsuńzdjęcia tego nie oddają, ale naprawdę nieziemski ;)
UsuńPiękny pokaz! chciałabym coś takiego zobaczyć na żywo... na takiej sobótce być! i dzieciom pokazać bym chciała bardzo! może kiedyś... może :)
OdpowiedzUsuńmoje dziewczyny były zauroczone ;)
UsuńW tym roku jakoś przespałam tą noc:)
OdpowiedzUsuńale wianek się nie zagubił ;)
UsuńNiezły klimat ! +Zapraszam
OdpowiedzUsuńniezły ;)
UsuńNiegdyś też uczestniczyłam w takich "imprezach", jako Słowianka z krwi i kości ;-)). Teraz przekazuję tę tradycję córkom i widzę, że w wielu miejscach na nowo ożywa i jest kultywowana w tradycyjny sposób :-). W Szczecinie ktoś wpadł w tym roku na mądry pomysł, puszczania zamiast wianków, papierowych lampionów, nawet tego nie skomentuję ;-)).
OdpowiedzUsuńja też nie skomentuję, ale Twoje dziewczynki w wiankach i Twoim obiektywie - miodzio ;)
UsuńChciałabym tam BYĆ...
OdpowiedzUsuńpasowałabyś idealnie ;)
UsuńAle klimat! :-)
OdpowiedzUsuńmożna dać się porwać chwili ;)
UsuńFantastyczny pomysł:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdobrze, że ktoś na to wpadł ;)
Usuńale cudnie!:)
OdpowiedzUsuńtak było ;)
UsuńZjawiskowe ujecia! Swienie oddaja nastroj imprezy:-)
OdpowiedzUsuńklimatycznie było ;)
UsuńPięknie było. Słyszałam o tej imprezie. Widzę, że się udała. Lepiej późno niż wcale.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
pewnie że lepiej późno, może za rok będzie w porę ;)
UsuńSerce się raduje, kiedy widzi się, że ktoś jeszcze kultywuje starą tradycję. Czytam sobie Czas nasturcji - czyli śladami Kasprowicza pióra pani Wachowicz i jestem pod urokiem wierności tradycjom.
OdpowiedzUsuńmuszę poszperać, co to za księga ;)
UsuńRóżne już widziałam Noce Sobótkowe, ale ta jest urocza. Zdjęcia również .Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńchciałabym zobaczyć tyle co Ty ;)
Usuńcudownie.
OdpowiedzUsuńWspaniale, że tradycja jest wciąż kultywowana.
chyba teraz taki trend powrotu do tradycji ;)
UsuńZdjęcia pełne magii :)
OdpowiedzUsuńtoż to magiczna noc ;)
Usuńoch..musialo byc pieknie!sama bym wplotla we wlosy ziola i puszczala wianki a potem palila ognisko na szczycie gory ;-)
OdpowiedzUsuńto poproszę o powtórkę na przyszły rok, zapuszczaj włosy ;)
Usuńhttp://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,14236930,Blogujesz__Pokaz_sie_innym__Konkurs_dla_najlepszych.html#LokWrocTxt
OdpowiedzUsuńdziękuję Iga, a Ty się nie zgłaszasz?
Usuńbo ja to pod żadną chyba kategorię się nie nadaję ;)
Zgłosiłam sie pod kategorią kulinaria sis mnie namówiła.Jo jak to się nie nadajesz!!!kto nam tu Dolny Śląsk pokazuje!!!
UsuńPrzeniosłaś mnie kilka ładnych lat wstecz. ;)
OdpowiedzUsuńZdjęcia zjawiskowe i mają te dawną magię.
Buziaczki
podróże w czasie i przestrzeni to moja pasja ;)
Usuń