Tak, tak, do zrobienia oryginalnej fotografii nie trzeba specjalnego sprzętu, ba, nawet nie trzeba aparatu. Brzmi niewiarygodnie? Bynajmniej. Pewnie latając z puszką albo wiadrem wygląda się jak niespełna rozumu (co czasem niewiele odbiega od prawdy ;), ale frajda niesamowita ;). Potem tylko ciemnia: kuwety (najlepiej te nie użytkowane przez kota ;), wywoływacz, woda, utrwalacz, woda, klamerka i gotowe. Tak otrzymujemy nasz negatyw. Potem jeszcze raz zgaszone światło (uwaga: nie wystarczy przemalowanie żarówki na ciemny kolor), przyłożenie naszego negatywu błyszczącą stroną do błyszczącej strony kolejnego arkusza fotograficznego papieru, błysk z góry i ponowny cykl po kuwetach.
Oczywiście puszka nie do końca pusta (ale wolna od wszelkich cieczy, z alkoholem włącznie), z przebitą dziurką (to nasz obiektyw, choć nie wielkości standardowego obiektywu ;) i kartką papieru fotograficznego w środku.
To zmienia spojrzenie na każdą napotkaną na swej drodze puszkę ;). A co dopiero jeśli napotkamy wiadro ;).
Nie będę przekonywać, że jakość tych zdjęć powala na kolana, choć widziałam całkiem udane ( mnie się takich zrobić nie udało ;).
Jak jeszcze nazwiemy nasz sprzęt nie po prostu "puszka" a "camera obscura", artyzm murowany ;).
Żeby nie robić reklamy wyłącznie puszkom, takich niemal stulatków też miło było poznać ;), nie dość, że całkiem sprawni, chętni do współpracy, to i jacy efektywni. Rezultaty obcowania z nimi lepsze niż pierwsze puszkowe doświadczenia ;).
A więc, jeśli brakuje Wam tak jak mi jeszcze trochę do nowego aparatu, natomiast nie brak Wam fantazji, jakieś ciekawe pudło pełniące podobne funkcje na pewno znajdziecie.
Potem luksografia to już prawdziwy de luxe ;).
A więc, jeśli brakuje Wam tak jak mi jeszcze trochę do nowego aparatu, natomiast nie brak Wam fantazji, jakieś ciekawe pudło pełniące podobne funkcje na pewno znajdziecie.
Potem luksografia to już prawdziwy de luxe ;).
Z przyczyn obiektywnych będzie mnie tu teraz nieco mniej, ale zostawiam pełne archiwum, niemal 150 postów, więc jeśli macie ochotę na wirtualny Egipt, Tunezję, Chorwację i mnóstwo Dolnego Śląska, wystarczy kliknąć tematycznie w etykietki na prawym bocznym pasku ;).
Ok zostawiam kamere w domu i biore puszke do Londynu. Jak wyjda beznadziejne, to bedzie na Ciebie :D
OdpowiedzUsuńnie, a tak na serio, musze wyprobowac!
Jo, ale nie znikaaaaaj. Przejrze archiwum, ale nie znikaj ;)
nie znikam, będę rzadziej, ale pewnie w marcu jeszcze coś wrzucę ;)
UsuńProsze Pani, marzec dopiero sie zaczal, jeszcze ze trzy musisz wrzucic! ;)
UsuńChciałabym spróbować ciemni,z drugiej strony bałabym się uzależnić od kuwet:)
OdpowiedzUsuńNie znikaj na długo!!!
nie zamierzam się uzależnić, to raczej z innych powodów ;)
UsuńPisałam o sobie Jo
UsuńCzekam na więcej:)
jak zwykle opis mnie powalił na kolana, szczególnie ta nie kocia kuweta :)))
OdpowiedzUsuńmarzyła mi się kiedyś ciemnia, mieliśmy już prawie skompletowany sprzęt, ale nie wystarczyło czasu :/
'jakość tych zdjęć może nie powala na kolana' jak to określiłaś, ale na pewno mają klimat!
:)
sprzęt u rodziców jest, chemii brak ;)
UsuńTez te kuwety mnie przerazaja ale pamietam,ze jako dziolszka wywolywalam zdjecia i jeszcze je mam i sa piekne..czarnobiale i bardzo trwale, nie moge tego samego powiedziec o pierwszych zdjeciach kolorowych. No nie znikaj, a po co! pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńten papier bez problemu powinien wytrzymać 100 lat, ja bardzo żałuję, że niewiele pamiętań z asysty w ciemni jako dziecko :(
Usuńno niesamowita sprawa.. nigdy nie miałam okazji spróbować ciemni..może kiedyś! :) Mam nadzieję, że na długo nie znikniesz :) uściski przesyłam :)
OdpowiedzUsuńnie znikam, po prostu zmieniam częstotliwość bycia ;)
UsuńUne expérience certainement très intéressante...
OdpowiedzUsuńMerci de partager avec nous vos émotions.
Gros bisous
merci ;)
UsuńTo musiała byc zabawa dla Ciebie! Moim zdaniem zdjęcia bardzo "autentyczne". ;)
OdpowiedzUsuńJak to rzadziej? A cóż to znowu za pomysły! Mowy nie ma! ;)
Pa
zdjęcia niektóre super, ale z tych powyżej żadne nie jest mojego autorstwa, chyba że mam niezłą amnezję ;)
UsuńAż się popła... tfu, przecież faceci nie płaczą, oczy mi się spociły. 30 lat temu biegałem z takimi puszkami i wiadrami :)
OdpowiedzUsuńDodam, że mając aparat z wymienną optyką też można się pobawić w podobną fotografię: wystarczy w miejsce obiektywu wkręcić zaślepkę z wywierconym otworkiem.
A archiwum z pewnością przejże, zwłaszcza, że wspominasz o mojej kochance - Chorwacji :)
:):):) świetnie mieć takie wspomnienia ;), to następne warsztaty może poprowadzisz Ty ;)? pewnie że można zaślepkę zrobić, ale wtedy zdjęcie będzie już z aparatu,a nie z puszki i frajda co najmniej o połowę mniejsza ;)
UsuńP.S. Chorwacja nie została potraktowana przeze mnie dość dobrze, lepiej Egipt i Tunezja, oczywiście pod względem językowym ;), niemniej jak masz ochotę - zapraszam ;)
Mniejsza czy większa? Chyba porównywalna do tej, jaką czuje onanista sprzętowy, gdy po roku posiadania sprzętu zrobi swoje pierwsze zdjęcie :))) Nawet kiedyś o tym napisałem jakiś złośliwy tekst :)
Usuń:):):) hmmm, niezła metafora ;)
UsuńSzkoda, ze bedzie Cie mniej..., ale jak trzeba byc mniej - nie ma rady!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
może przynajmniej za to u Ciebie będę częściej :)
Usuńpuszka - rewelacja !!! i od razu w dobie cyfrówek odzyskuje się duszę fotografii :)) ściskam Jo i liczę ,że ta Twoja mniejsza częstotliwość związana jest z jakąś pozytywną stroną życia ? :)) buziaki♥
OdpowiedzUsuńprzemyślanym ;)
UsuńDo puszkowej fotografii mam wielki sentyment..fotografie wykonane ta metoda maja inny, tajemniczy wymiar:-)Sciskam Jo, szkoda, ze bedzie Cie mniej na blogu, ale skoro taka kolej rzeczy..Ty wiesz najlepiej. Buziaki!
OdpowiedzUsuńnie znikam, ale nie będzie po 8-12 postów miesięcznie, jak mi się zdarzało w zeszłym roku ;)
Usuńświetne , uwielbiam takie fotografie :)
OdpowiedzUsuńwychodziły naprawdę niezłe ;)
Usuńporuszyłaś moje struny... ach te wspomnienia ;)
OdpowiedzUsuńp.s. ja nieustannie przewędrowuję przepastne archiwa u Ciebie i czasami mam głowy zawrót ile jeszcze do zobaczenia - własnymi oczami ;)
p.s. niech sie dobrze układa Twój czas Jo :)*
dziękuję, Maryś ;)
UsuńOoo chyle czoła! Jesteś wielka ze swoja puszką!!!
OdpowiedzUsuńraczej zupełnie malutka, ja jednak wolę mojego analoga, który coś dziś chyba zastrajkował ;)
UsuńFajna zabawa tylko trzeba mieć czasu dużo.Mam nadzieję ,że jak Cię bedzie trochę mniej to kiedyś może znowu więcej. Zbieraj materiał
OdpowiedzUsuńwcale nie tak dużo ;), nie będzie mnie tak całkiem mało, ale może przełoży się to choć na jakość i słów i zdjęć ;)
Usuńgenialny post i widać , że dla chcącego nic trudnego:)))
OdpowiedzUsuńświetne fotki! i ten czarno-biały klimat:)))
przy okazji zapraszam na konkurs:))) buziaki
dokładnie "dla chcącego ...", dziękuję za zaproszenie, ale w tych kolejkowych tłumach u Ciebie nie wiem, czy mam po co się ustawiać, zajrzę bez zaklepywania ;)
UsuńSuper. Tez chcialabym raz poeksperymentowac z wywolywaniem zdjec.
OdpowiedzUsuńMoja znajoma pisala prace magisterska o fotografi otworkowej i planowalysmy kiedys wyprodukowac aparat z puszki po piwie:-)
W Tajlandii jest budynek jak kamera obskura ale nie wpuszczaja do niego kobiet :-(
Usciski.
PS Wracaj szybko :-)
Ty masz dopiero korzenie, albo fotografię we krwi ;), co zresztą widać ;), piszesz Tajlandia... a nam opowiadano o samochodzie-chłodni z nadzieję, że to będzie największa camera obscura ;)
UsuńNigdy zdjęć puszką nie robiłam i nie bawiłam się w ciemni. Nie miał mnie kto do tego zachęcić, a szkoda :(. Pozdrawiam i nie "zwalniaj" zbyt długo :)
OdpowiedzUsuńnic straconego, zawsze możesz spróbować ;)
UsuńTakie zabawy z fotografią to czysta frajda :)
OdpowiedzUsuńzabawa też jest ważnym aspektem, w końcu fotografia ma być przyjemnym zajęciem ;)
UsuńŻeby uprościć sobie życie wystarczy włożyć w puszkę papier pozytywowy. Produkuje go np. Ilford. "Kliszaki" nie są drogie - proste modele można kupić za kilka złociszy na jakimś pchlim targu ;) Ale lepiej zainwestować w coś bardziej rozbudowanego. W miarę nowy (tzn. model sprzed kilkunastu lat) Nikon F65 ze standardowym obiektywem 28-80mm kosztuje już od ok. 100zł. Miałem i bardzo ceniłem. Lekki, poręczny, bez fajerwerków. Ale zabawa zaczyna się dopiero od średniego formatu :D
OdpowiedzUsuńdokładnie ten papier miałam na myśli - bez sugerowania marki ;)
Usuńanaloga posiadam, ale fakt, jesteś kolejną osobą, która poleca zamianę Zenita na NikonaF ;), choć zastanawiam się też nad Zorką ;)
Ja stawiam na niezawodność. Ruskie rupiecie służą do jakiegoś czasu. Potem zaczyna się dopłacanie do interesu :D
UsuńPodziwiam
OdpowiedzUsuńnie trzeba podziwiać, ale można samego spróbować ;)
Usuńwow, świetne, niesamowite! zazdroszczę! będę cię obserwować, cieszę się, że znalazłam tak ciekawy blog fotograficzny!
OdpowiedzUsuńwitaj, choć obawiam się, że mój blog to nie jest stricte fotograficzny, generalnie ma przyciągać słowem :)
UsuńPrzypomniałaś mi czasy młodości, niedawne zresztą, kiedy to eksperymentowałem z "camerą obscurą". Super temat. Wracaj szybko, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńto Ty dopiero miałbyś wiele do powiedzenia ;)
UsuńO puszce nie słyszałam, za to Kuba (mój syn) też swego czasu zabawiał się camerą obscuą z dobrym rezultatem, nawet stoi do dziś w piwnicy pięknie zapakowana, bo może jeszcze się przyda...
OdpowiedzUsuńmasz sprzęt to już połowa sukcesu, zapała z wiosną też może przyjdzie ;)
UsuńFantastyczna zabawa.
OdpowiedzUsuńŻałuję, że będzie Cię troszkę mniej...
Czasem tak jest.
Ślę serdeczności:)
może mniejsza częstotliwość przełoży się na jakość ;)
Usuńświetne zdjęcie Jo! to jest dopiero zabawa, własnego tekturowego aparatu nie kleiłam ale bawiliśmy się kiedyś w robienie fotogramów - efekty były zaskakujące ;)
OdpowiedzUsuńjak już napisałaś, że rzadziej bywać będziesz to już się mniej o Ciebie martwię :D
a jeśli chodzi o Egipt, czytam ostatnio Aswany'iego i co chwilę moja myśl leci ku Tobie z racji tej "egipskości" ;)
autorem zdjęcia na zdjęciu nie jestem ja ;), mnie długo nic sensownego nie wychodziło, ale frajda wielka ;), aż jestem ciekawa Twoich fotogramów ;)
Usuńmiło mi, że o mnie myślałaś, choć Ty niemal od początku ze mną jesteś i chyba wszystkie sensowniejsze posty przeczytałaś ;), miłej lektury i pełnych przygód podróży w czasie i przestrzeni ;)
Wow! Jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńBiegałaś z puchą?:)
nawet z kilkoma - każda miała inny czas naświetlania ;)
Usuńto jest prawdziwy urok fotografii :) miałam kiedyś kilka wykładów i ćwiczeń z otworkami, że tak powiem z przeproszeniem ;)
OdpowiedzUsuńsuper! juz nie pamietam kiedy ja tak biegalam...kiedy mialamtyle wolnego czasu:/
OdpowiedzUsuń