Nie, nie przebyliśmy drogi z Bergamo do stolicy Wielkopolski (a szkoda ;). W ogóle nie miało nas tam być. Ale sentyment do Poznania wziął górą i w drodze powrotnej zamarzyła się kawa na starówce ( o czymś mocniejszym niestety nie mogło być mowy, bo jeszcze trasa do pokonania długa ;) i zagryzanym rogalu marcińskim, który od dłuższego czasu można dostać nie tylko w Dzień Niepodległości.
I ta część planu została wykonana, a dalej potoczyło się szybko i po włosku. Wielki napis "Tycjan, Veronese, Tiepolo. Arcydzieła malarstwa włoskiego z Accademia Carrara w Bergamo we Włoszech" krzyczał do mnie z daleka, wiec przekąska w postaci włoskiej pizzy tylko zaostrzyła apetyt ;).
Szerokie sale Muzeum Narodowego, płótna Malczewskiego ustępujące miejsca 36 płótnom włoskich mistrzów w ostatnim tygodniu ich pobytu na emigracji oraz Caravaggio, Hieronim Bosch i Claude Monet (ten sam, który kilka lat temu został skradziony i ponoć odzyskany ) spoglądający z góry ;).
I plan zwiedzania dla dzieci z zagadkami do rozwiązywania - świetny pomysł, żeby zachęcić młode pokolenie do obcowania ze sztuką - niemal w stylu "Kodu Leonarda da Vinci".
Zresztą bogate zbiory samego Muzeum, jak i te wypożyczone z Fundacji Raczyńskich, zasługują na rzucenie okiem w każdym czasie.
Od muzeów, zabytkow i kosciolow i innych ruin w najblizszym czasie trzymam sie z daleka. Jestem wypalniona historia i sztuka po brzegi, az mi sie ulewa:)
OdpowiedzUsuńwidzisz, a ja taki niedosyt czuję ;), u siebie też mieszkam praktycznie obok muzeum, ale takich zbiorów to u nas brak...
UsuńA ja w ten weekend bylam akurat w Poznaniu:))
OdpowiedzUsuńi rogale marcinskie tez uwielbiam..:)
Po przeczytaniu Twojego posta uskrzydlona sprawdziłam do kiedy wystawa i ... ręce mi opadły , bo okazało się , że do 5 sierpnia:( Będę w Poznaniu w środę i tak ucieszyłam się, gdy napisałaś o tych cudach w muzeum - Tycjan i Bosch - na wyciągnięcie ręki.
OdpowiedzUsuńPodobny plan zwiedzania dla dzieci mieliśmy w Toruniu na klasowej wycieczce - ile było zabawy i przejęcia, bieganiny i niestandardowo zdobytej wiedzy, która pozostaje:)
no tak, to nieco spóźniony wpis, ale Bosh, Monet i Caravaggio zostają ;), warto pójść, mimo iż wielcy do Bergamo odjechali, bo zbiory same w sobie olbrzymie i największa kolekcja portretów trumiennych, jaką widziałam ;)
Usuńkiedy tylko zobaczyłam pierwsze zdjęcie od razu wiedziałam, że to rogal marciński i Poznań :)
OdpowiedzUsuńmiło zobaczyć znajome miejsca :) fontanny nigdy wcześniej nie widziałam - jest nowa?
podoba mi się to w jaki sposób obrazy zostały wystawione
mnie też podobało się tło, zresztą w muzeum widać tendencje światowe do wystawiania obrazów - kolorowe, soczyste tła, fontanna chyba dość nowa, ale nie powiem Ci od kiedy, mój M. twierdzi, że ostatnio jak byliśmy też tam była ;)
UsuńSpotkanie ze sztuką to jest to! Wspaniała wyprawa i zakończona pysznym posiłkiem:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńu nas to bardziej zaczęta posiłkiem, ale fakt, rogale zjadłam 3 ;)
UsuńMilo zobaczyc Poznan i muzeum po latach..rogale sa pycha!!!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńsą, są ;)
UsuńZ wstydem przyznaje ze rogala marcińskiego jeszcze nie jadłam:(i w poznaniu mnie nie było.Czekałam na twój wpis:),tak myślałam że na weekend pewnie gdzieś wyruszyłaś:)
OdpowiedzUsuń(Nie pojechałaś do Włoch więc Włochy przyjechały do ciebie:)
może bliżej listopada wyszperam przepis, a Ty do tego czasu zakup biały mak ;), dziękuję, że czekałaś, ciężko mi było się zebrać, bo sprzątałam po liftingu sypialni (wreszcie pożegnaliśmy tapety w kolorze moro ;), a wizyta z poprzedniego poniedziałku na zakończenie zaledwie 3 dni w Noteckiej Puszczy (krótko, ale zawsze ;)
UsuńWięc czekam na przepis i na zdjęcia sypialni po liftingu i tych z Puszczy Noteckiej:)
UsuńMoże grzyby już widziałaś?tak mi się marzy grzybów zbieranie a tu cisza
oj, sypialni się chyba nie pokazuje, co ;)? nie żebym tam jakieś akty miała, ale zobaczysz jak raczysz wpaść na kawę, nic ciekawego ;)
Usuńa grzyby u nas są, prawdziwe prawdziwki, bo pod Poznaniem to raczej tylko te jednorazowo jadalne co pokazałam znalazłam ;)
Och całej pokazywać nie trzeba wystarczy jej skrawek!:)Czyli zdjęć więcej nie będzie:/(z Puszczy Noteckiej)
UsuńW waszych rejonach chyba w zeszłym roku wysyp grzybów był dlatego pytam,chociaż na spacery po lasach to troszkę za daleko
no to może jesienią dam się namówić, jak nie będę miała o czym pisać ;), a tamte lasy to przede wszystkim sosna, nasze ciekawsze ;), grzyby są ;)
UsuńŚwietne zdjęcia, pierwsze mnie urzekło! Kapitalny kadr.
OdpowiedzUsuńdziękuję, niestety to prawda, na Poznań zawsze patrzę przez pryzmat żołądka i rogal musi być ;)
UsuńA ja w Poznaniu jeszcze nie byłam, muszę to w końcu nadrobić:)
OdpowiedzUsuńA odwiedzać muzea lubię i to bardzo...
to chwila wolna i w drogę ;)
UsuńW Poznaniu byłam tylko raz i to przejazdem więc szybki rzut okiem na starówkę nie nasycił mnie w ogóle :) Ale wszystko przede mną :) A rogale marcińskie są przepyszne :) Ale mogę być mało obiektywna, bo jestem łasa na wszelkie łakocie ;)
OdpowiedzUsuń:), to miasto moich studiów i wielu wspaniałych wspomnień ;)
Usuńrogale uwielbiam, choć teraz już nie jestem w stanie ich zjeść tylu co kiedyś ;)
witaj:) piękna wycieczka:) ja w Poznaniu byłam jedynie przejazdem i nie miałam możliwości zobaczyć tego miasta, ale z słyszałam, że jest bardzo urokliwe:)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia
ściskam
po moim trzyletnim pobycie potwierdzam, że tak ;)
UsuńMuzeum nasze kochane w Poznaniu zmieniło się bardzo.
OdpowiedzUsuńMnóstwo wystaw, atrakcji, wernisaży i warsztatów. Bezcenne.
Ponieważ ja z okolic korzystam często z rogali, starówki i muzeum właśnie :-)
to teraz Ci ciut zazdroszczę, zwłaszcza dostępu do rogali ;)
UsuńAle Wam się udała wycieczka, pyszna dla duszy i dla ciała :-)
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę na tę wystawę. I na rogala marcińskiego też ;-)
wystawa już dobiegła końca, ale na marcinka masz czas ;)
UsuńNastepnym razem, jak bede w domu to musze koniecznie sprawdzic co tam w Narodowym sie wyrabia:) Wielka szkoda, ze nie wiedzialam o tej wystawie.
OdpowiedzUsuńStarowke uwielbiam i rogale tez:)
nie wiem kiedy ostatnio byłaś, ale ja byłam bardzo pozytywnie zaskoczona, a wystawę od początku czerwca wielkie plakaty obwieszczały, nie ma czego żałować, teraz organizuj wypad do Bergamo ;)
UsuńNaprawdę wygląda jak we Włoszech, muzeum piękne i ta fontanna! Zmienia się u nas bardzo na korzyść, aż serce rośnie:)
OdpowiedzUsuńA miny pożeraczki pizzy - cudowne!
nie mogłam się tym minom oprzeć ;)
UsuńJak cudna fontanna! :-)
OdpowiedzUsuńi płytka ;)
UsuńMała blondyneczka chrupiąca rogala fantastyczna... Zdjęcia rzeczywiście jak z południa... Ile u nas takich nieokrytych miejsc jest, prawda...
OdpowiedzUsuńwcinała pizzę jak nigdy ;), wszędzie pełno pięknych miejsc ;)
Usuńzdjęcia nie wydawały mi się jak z południa, ale teraz patrzę Waszymi oczami i faktycznie, coś w tym jest ;)
Ja niestety nigdy nie byłam w Poznaniu, pora to nadrobić:-) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńkoniecznie ;)
UsuńOlu zapraszam Cię!
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńFajne to zdjęcie z rogalem na pierwszym planie.
Pozdrawiam serdecznie.
i smakowite, dziękuję ;)
UsuńZa oryginalną zabawę dla dzieci, pochwalam! Czym skorupka za młodu nasiąknie...
OdpowiedzUsuńWystawę przegapiłam więc z zainteresowaniem spoglądam na zdjęcia. Poznań znam po "studencku" choć we Wrocławiu 5lat spędziłam, i prawda,że zmienił się bardzo przyjaźnie.
bardzo się zmienił od moich studenckich czasów też ;)
UsuńRośnie w moich oczach. I ogólnie, staje się coraz ładniejszy. Fajniejszy, na pewno. Też mas takie zdanie?
OdpowiedzUsuńJa na co dzień, więc moje to już chyba nie tylko wrażenie.
Byliście podacz Euro? Byś musiała widzieć co tam się działo, właśnie koło tej fontanny, choć wszyscy mówią, że i tak najlepiej było an Starym ;)
A taka sztuka dla dzieci, super sprawa!
My też teraz wyszukujemy takich fajnych inicjatyw wakacyjnych dla najmłodszych.
Toniu, u nas jest wiele inicjatyw dla dzieci, moja córa chodzi teraz na zajęcia techniki batiku (malowanie na tkaninie);), poza tym sporo zajęć tanecznych, plastycznych, witrażu, teatralnych, można sobie kubek zrobić, akcje sportowe podwórko itp., jak ktoś chce naprawdę może skorzystać ;)
Usuńfontanna cudna :) a córcia widzę, że też z aparatem chodzi :) bardzo dobrze! :)))
OdpowiedzUsuń;), lepiej niech się uczy wcześniej niż ja, to może coś z tego będzie ;)
UsuńDo Poznania trzeba zajechać będąc w pobliżu, inaczej byłby grzech zaniechania:)
OdpowiedzUsuń;), my zazwyczaj kilka razy do roku tam zajeżdżamy, męża mam z tamtych okolic ;)
UsuńByłam w Poznaniu dosyć dawno.
OdpowiedzUsuńOj, gdyby nie było tak daleko z wielką przyjemnością zobaczyłabym wystawę.
Zdjęcia jak zwykle fantastyczne...
Fontanna bardzo ciekawa, teraz architekci maja patent na jeden projekt.
Pozdrawiam
przynajmniej działa, u nas wysilili się na nowa i podziałała jeden sezon - pewnie z oszczędności ;)
UsuńTo ja już nie zdążę na wystawę...a z wielką przyjemnością obejrzałabym dzieła starych mistrzów.
OdpowiedzUsuńBergamo czeka ;)
UsuńAch, móje ukochane miasto... Cieszę się, że je lubicie.
OdpowiedzUsuńPoznanianka.
mamy do niego duży sentyment ;)
UsuńRogale muszą być pyszne, widać to z pierwszych świetnych zdjęć. Podoba mi się fontanna, a na wystawie musiałabym być, aby ją ocenić. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńwystawa była dobra, choć Tycjana tylko 1 płótno i to z wczesnego okresu ;)
UsuńTwoja pizzerinka i zamyślona starsza są cudowne :)Z przyjemnością patrzę na zdjęcia, myślę, że wystawa warta obejrzenia, choć zastanawiam się czemu obrazy zawieszono na tak niebieskich boksach, fakt ożywiły nieco wnętrze ale nie znajduję uzasadnienia nad zastosowaniem takiego mocnego, nowoczesnego akcentu w tym przypadku...nie przeszkadzał tak intensywny kolor w odbiorze, nie zmieniał tonacji obrazów? Przepraszam za ten wywód ale odezwało się moje spaczenie zawodowe ;)
OdpowiedzUsuńto mój ulubiony kolor, więc nie będę obiektywna, na mnie wpływał rozmarzająco ;), ale to chyba taka ogólna tendencja w światowym wystawiennictwie, intensywne kolory, pozostałe zbiory były w salach o kolorze moreli, czerwieni ... różnych ;)
UsuńCzyli miks przeszłości ze współczesnością :) Ach Ty marzycielko...i taką pozostań :)
Usuńosobiście unikam muzeów, poza tymi, które naprawdę wypada odwiedzić ze względu na unikatowe i ciekawe zbiory albo ruchome wystawy.
OdpowiedzUsuńCiekawe zdjęcia.
Pierwszy raz widzę obrazy na niebieskim tle:)
Wystawa ciekawa, fontanna wspaniała i wypad udany. A rogale palce lizać. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńo tak, na wspomnienie rogali cieknie mi ślinka, choć zjadłam ich niemało ;)
UsuńFANTASTYCZNIE
OdpowiedzUsuńrogala marcinskiego jadlam raz i zakochalam sie w nim po uszy:)
wierzę ;)
UsuńKapitalne zdjęcie Małej zajadającej rogala:-)
OdpowiedzUsuńWidać, że był dobry!
to pizza, była, była ;)
UsuńNie ważne, co ważne, że Dziecku smakuje!
UsuńA ja chyba powinnam wybrać się do okulisty, zmienić szkła)))
masz rację, nieważne, a okularów nie zmieniaj, bądź jak dobra żona, co nie widzi za dużo i za dużo nie marudzi ;)
UsuńJA TEŻ LUBIĘ ODWIEDZAĆ MIEJSCA "MNIEJSZE I WIĘKSZE" :)
OdpowiedzUsuńkiedy tylko się da ;)
UsuńDanke liebe Jo für deine Zeile und ja - sehr schmackhaft!!!!
OdpowiedzUsuńAlles Liebe Sylvia
;)
UsuńTydzień temu też sobie schrupałam rogalika marcińskiego :)
OdpowiedzUsuńto miałaś więcej umiaru niż ja, bo ja od razu 3 ;(
UsuńTycjan i kawa w Poznaniu!
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco.
Ajak do tego dodać jeszcze marciński rogalik to ja też chcę...
Niestety, ,a jak' mi się wyżej zlepiło...
OdpowiedzUsuńkawa i rogalik może być w każdej porze ;), z Tycjanem gorzej ;)
UsuńNiech bedzie ten POZNAN... nie palam do niego miloscia, ale do rogala, owszem, palam miloscia! A zdjecia , jak rogaliki, pychota po prostu!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
o widzisz, nie wiedziałam, że nie przepadasz za nim, ale po pobycie tam i konsumpcji rogali należy się wyspowiadać z grzechu obżarstwa ;)
Usuńach mój POZNAN:):):)rogaliki!:)mniam!pozdrowienia Kochana:)buziak
OdpowiedzUsuńTwój ci on ;)
UsuńMłoda cudownie konsumuje sztukę! ;DDD
OdpowiedzUsuńBoskie foty!
uwielbiam widok jedzących dzieci, pewnie dlatego, że potem rosną i już tak nie pałaszują ;)
Usuń