XVIII Bolesławieckie Święto Ceramiki rozpoczęło się po niemal apokaliptycznej rannej burzy w środę. Zaraz potem wyszło jednak słońce. I to były te pierwsze dni, gdzie wybór ceramiki był największy, zarówno wśród rodzimych wystawców, jak i manufaktur z innych miast i krajów.
Nie ukrywam, że mimo skwaru, chętnych było całkiem sporo (choć moje kciuki pomogły i ponad 40C nie było ;). I przyznam, że sama czekałam na ten dzień, bo moje kilka miesięcy zamawiane ceramiczne pegazy miały być do odbioru (choć podobno wypalały się po zamówieniu już na drugi dzień - czyli niby w lutym...( hm... twórcze życie biegnie swoim rytmem i posługuje się zupełnie innym kalendarzem ;). Jak się okazało miały być, ale...hm, powiem tylko tyle, że artysta sobie zapisał, owszem, konie, ale stwierdził, że to telefon do stadniny...cóż, w sumie 2 dorosłe + 2 źrebaki, taki skład mamy ;)...
Rozpoczęły się też piękne Ogrody Ceramiczne czyli plenerowy pokaz ceramiki z opcją nabycia i rozmowy z projektantami dekoracji, w otoczeniu kwiatów, albo po prostu powzdychania ....
Była także okazja zwiedzenia samych manufaktur z możliwością podejrzenia wszystkich etapów wytwarzania. I zestaw stempelków do samodzielnej zdobiny.
Ale ponieważ ja kobaltu mam sporo na co dzień, pokażę troszkę kadrów tego, co mnie zachwyciło, a więc mnóstwo aniołów (tych nigdy dość ;), fujarki w kształcie ptaszków ( szkoda, że nie możecie tego posłuchać, wydają dźwięki podobne do śpiewów ptaków, ale tych ceramicznych, w przeciwieństwie do ich kolegów w naturze, po godzinie macie dość ;). Były mrozoodporne kwiaty, ogrodowe lampiony, garnki, biżuteria, a nawet szachy i kapliczki. I koniki rozmaite.
Ale ponieważ ja kobaltu mam sporo na co dzień, pokażę troszkę kadrów tego, co mnie zachwyciło, a więc mnóstwo aniołów (tych nigdy dość ;), fujarki w kształcie ptaszków ( szkoda, że nie możecie tego posłuchać, wydają dźwięki podobne do śpiewów ptaków, ale tych ceramicznych, w przeciwieństwie do ich kolegów w naturze, po godzinie macie dość ;). Były mrozoodporne kwiaty, ogrodowe lampiony, garnki, biżuteria, a nawet szachy i kapliczki. I koniki rozmaite.
A ja tam byłam, ciasto jadłam i wodę piłam...! Przemiła Jo, dziękuję, że zechciałaś znaleźć czas dla mnie:).
OdpowiedzUsuńOgrody ceramiczne znaleźliśmy:). Kupiłam nawet jedną foremkę i miseczkę, a mama filiżanki. Moich niebieskich serduszek na białym tle niestety nie było, podobno Holendrzy wykupują... Przyjdzie czas - znajdę, w końcu Bolesławiec nie na końcu świata...:)
Wszystko czego nie i wdziałam zobaczyłam na Twoich zdjęciach:). To mówisz, że pan zrozumiał, że konie do Twojej stadniny...? A to Ci...!
Jak zobaczyłam Twoje zdjęcia to pomyślałam, że wcześnie musiałaś być, aby to wszytko tak bez ludzi uchwycić, bo przecież w sobotę był TŁUM... Poza tym te piękne miseczki na pierwszym zdjęciu - ja takich nie widziałam..., chociaż od nadmiaru wzorów i kolorów można było dostać oczopląsu... W niektórych momentach chciałabym mieć wszystko..., a przynajmniej bardzo dużo, w niektórych zastanawiałam się po co komu tyle wszystkiego...?, ale jak zobaczyłam Japończyków i Niemców i Słowaków, którzy wychodzili z pełnymi koszami i pomyślałam jak wspierają ten lokalny(...?? - sama już nie wiem) biznes, to jakoś tak mi się się miło na serduchu zrobiło... To jednak ma sens:)
Jo, jeszcze raz dziękuję za spotkanie z Tobą i Twoimi Dziewczynkami - polubiłam Was bardzo:)niejako na nowo:)
Oj, Moja Droga, nam też było niezmiernie miło, że do nas zawitałaś i za herbatkę dziękuję ;), za zdrówko wypije, jak ją rozszyfruję ;), a zdjęcia w większości ze środy, bo muszę tą naszą imprezę na kilka rat rozdzielić, żeby co nieco pokazać ;)
UsuńOch szczesciary! Chetnie bym do Waszego grona dolaczyla...moze w przyszlum roku:)
Usuńzapraszamy ;)
UsuńChe bello girare per questi mercatini e vedere tutti questi bei colori!
OdpowiedzUsuńCinzia
Oj czekałam na Twoją relację ,widziałam wejścia w telewizji ale to nie to samo.Jakże żałuję ,że nie mogłam tam być, portfel byłby przetrzepany.Rozmaitości
OdpowiedzUsuńjak widać było co nie miara, może na przyszły rok zaplanuję wyjazd,trochę mi smutno.Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za tak świetny reportaż, pa
dziękuję, że czekałaś, to dopiero wstęp, będą kolejne posty, bo nie dałam rady na raz ;)
UsuńJejusku jak ja kocham te skorupki...:) mam kilka i motylka na piku:))
OdpowiedzUsuńSliczne fotki.......
Buziaki:)
oby motylek nie odfrunął ;)
UsuńA wiesz, że wybierałam się kolejny raz do Ciebie:) i znów mi się nie udało. Czuję trochę ulgi, bo chyba bym zbankrutowała! Uwielbiam TĘ porcelanę. Szczególnie ręcznie malowaną serię w maki!
OdpowiedzUsuńA zdjęcia doskonale oddają koloryt i atmosferę - bajka i poezja - ach i och moje najszczersze !!!!!
można zbankrutować, a co do porcelany, to fabryka porcelany konkurującej z saską była niedaleko, ale już nie ma, któregoś razu napiszę więcej, a u nas tylko ceramika, grubsza, toporniejsza, ale z charakterem ;)
UsuńNajpiękniejsze dla mnie są te kwiatki w ostatnim koszyku. Szkoda, że nie dotarłam na to święto:(
OdpowiedzUsuńAniu, kwiatków było mnóstwo, tych co nie więdną, ma się rozumieć ;)
UsuńPierwsze miseczki ladne, cala masa nowych wzorow, tez bym chyba zwariowala...i reszta ta nie stempelkowa tez bardzo ciekawa, na pewno mozna bylo wydac wiele....ladnie by to wygladalo u mnie w Andach. Czekam na dalsza relacje..
OdpowiedzUsuńGrażynko, ja tylko tak wybiórczo, była naprawdę masa wzorów, ale nie sposób wszystkiego pokazać, dalsza relacja będzie, ale muszę trochę powybierać ;)
UsuńGdyby mój rachunek bankowy zapełnił się pieniędzmi wykupiłabym wszystko pewnie !!! coś pięknego kocham się w takich rzeczach :) a najbardziej ceramika biało niebieska Boska!!!!!!
OdpowiedzUsuńzastanawiałam się czy nie pokazać tej w serduszka, ale jakoś wydawało mi się, że i tak będzie zdjęć aż za ;)
UsuńJa tez czekałam na ten post ( tylko ze 3 razy odświeżałam dziś stronę) i tez przyznam że pozwolił mi co-nieco zobaczyć.
OdpowiedzUsuńJa czuje mega niedosyt. W tym tłumie, z maluchami które niekoniecznie współpracowały - tzn kiedy już ich buźki kochane nic nie żuły, z wózkiem - ciężko mi było przystanąć i się podelektować - o zdjęciach już w ogóle nie wspomnę.
dziękuje Ci za każdą chwilę spotkania. A koń-inspiracja wpadł mi w oko-ale ja zacieram rączki na jego brata aniołka :D
czas zapisać się do BOKu ;)
przepraszam że dałam na siebie czekać i tak mi miło, że czekałaś ;), no tak, moje stworki nie współpracowały przy obfotografowywanej Gliniadzie ;), tak to już jest ;),a zdjęć ze święta mam przeszło 600, więc wybór trudny ;)
UsuńBardzo mi miło czekać na Twoje posty- to tak jak czekanie aż kawałek ulubionego cista ostygnie. czekasz- ale już wiesz że będzie pyszne ;)
UsuńA ze zdjęciami- najwyżej będę udawać że ja to Ty i wykupie od Ciebie z 50 ;)
Ps. Projekt już co raz bliżej końca. Nawet pochwałę od Nadzorującego dostałam :D
tak, można też trafić na zakalec ;), Twoje fotki o kilka klas wyżej, trzymam kciuki za projekt, ma się udać, bo inaczej najwyżej widokówki będziemy sprzedawać :)
UsuńCudne kwiatki, talerzyki i cala reszta!!
OdpowiedzUsuńSwietna fotorelacja :-))
cudowne ;)
UsuńSame cudownosci!
OdpowiedzUsuńmnie urzekły kapliczki ;)
UsuńPiękne zdjęcia z przepięknej imprezy. Jestem pod wrażeniem tych wyrobów.
OdpowiedzUsuńAga
miło mi ;)
UsuńOo! Poznaję komplet z moim wzorem:) Jaki piękny!
OdpowiedzUsuńZachwyciły mnie też te drobniutkie kwiatuszki... Kiedyś przywiozłam jeden taki z Wisły. Zgubił mi się niestety...
to masz co zbierać do kompletu ;)
UsuńJak ja czekałam na ten wpis:)
OdpowiedzUsuńna kolejny też przyjdzie trochę poczekać ;), ale dziękuję ;)
UsuńA czemuż to?strajkujesz nam?
Usuńnie, oczy odwykły od monitora, a 600 zdjęć trzeba przejrzeć i kilka wybrać ;)
UsuńRozumiem,ja ten problem mam po każdej wyprawie z aparatem:)więc czekam powiedzmy że cierpliwie:)
Usuńpostaram się niedługo :), tylko wiesz, że nie wszystkie mogę dać, nawet nie takie naj ;), mam jeszcze 2 filmy nie wywołane, ale zanim je oddam, temat zamknięty, bo przecież do zimy o święcie pisać nie będę, tzn. już nie tym ;)
UsuńJo, spac dzisiaj nie bede mogla...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
będziesz, będziesz, Ty masz chody u aniołów, tych od dobrych snów też ;), kolorowych i ceramicznych Ci życzę ;)
UsuńAchh, jakie kolory, Jo, piękne to wszystko! :-)) Ta czerwona ceramiczna patera - mniam! Kiedyś się na takie święto wybiorę, koniecznie (z grubym portfelem czyli nieprędko :D)
OdpowiedzUsuńI fajnie, ze udało Ci się zrobić zdjęcia straganów - na Jarmarku Dominikańskim bywały z tym problemy. Ba, z fotografowaniem kamienic byly problemy, bo pani artystka myślała, ze to jej dziełom robię fotki i kazala kasowac ;-))))) Nie jest lekko blogowym fotoreporterom :DDD
tu nikt nie robił problemów, jeśli chodzi o fotografowanie, ale ja rzadko pytam :), we Lwówku na Lecie Agatowym spytałam raz i też mi kobieta odpowiedziała, że raczej nie, bo kopiują ich wzory, na co ja jej odpowiedziałam, że jakbym chciała skopiować, kupiłabym gotowy wyrób, bo wtedy łatwiej ;), z jednej strony rozumiem, z drugiej naśladownictwa się nie uniknie, a to tez jest jakaś forma reklamy ;),
Usuńprzyjeżdżaj i bez grubego portfela, były ceramiczne loterie, los nie był drogi, a każdy wygrany ;)
Te miseczki na pierwszym zdjeciu zachwycajace- chce takie!
OdpowiedzUsuńjak coś pisz na maila, podpowiem gdzie je dostać ;)
UsuńJo, ale nam przyjemność zgotowałaś tymi zdjęciami. Takie cudowności i w takich ilościach i wyborze moją równowagę zaburzyć by mogły na żywo, a bankructwo zaliczyłabym na bank! No cudne, cudne, cudne!!! Lepiej dla mnie, że tylko na monitorze je oglądam! Na pociechę to takiego śpiewającego ptaszka mam. Kupiłam sobie na Kaszubach dwa lata temu! To idę se pogwizdać na pocieszenie! ;)
OdpowiedzUsuńbuziaki!
dominika
wierz mi, że pokazałam ułamek tego, co było wystawiane ;), a na ptaszku graj śmiało, tyle, ile sąsiedzi są w stanie wytrzymać ;)
Usuńja już abstrahuję od ceramicznych cudeniek, ale urzekł mnie Jezus zadumany (lubię na zdjęciach) oraz partyjka szachów :)
OdpowiedzUsuńszachy były wspaniałe, a mnie urzekły kapliczki, sporo ich było ;)
Usuńpiękna porcelana, tylko jak tu się zdecydować na jeden wzór ;) a może wybrać każdy kubek 'z innej parafii'?
OdpowiedzUsuńja mam sporo różnych ceramicznych kubków, porcelany nie widziałam, ale może też kiepsko patrzyłam ;)
Usuńno i złapałaś mnie za słówko ;) paskudna pomyłka ;D miałam na myśli ceramikę oczywiście :D
Usuńnie gniewaj się, Gosiu, ja tak podkreślam te różnice, bo ceramika z gliny, a porcelana z mieszanki glinki, taka wyższa półka, nie darmo ta dawna chińska, a i teraźniejsza z wyższej półki tyle warta ;)
Usuńno co Ty - nie gniewam się ani ani :) to tak jak my bronimy tego, że mieszkami w Walii a nie Anglii, ewentualnie w Wielkiej Brytanii ;)
Usuńsiadam do komputera nocami i pewnie zmęczenie zaćmiło mi umysł :D
Najfajniejszy jest napis - prawdziwe maki ceramiczne ;) Ale z chęcią bym kilka takich kupiła. Piękne, kolorowe zdjęcia, nie wiadomo na czym oko zwiesić ;)
OdpowiedzUsuńmnie się podobał "kwiaty do ogrodu mrozoodporne" :)
UsuńPrzygrnelabym takie bialo-granatowe naczynka i sie nimi zaopiekowala takie cudne miseczki:P od dziecka mam tak ,ceramiczne naczynia lubie naj:P
OdpowiedzUsuńprzygarniaj ile udźwigniesz :)
UsuńPiękne rzeczy, naprawdę macie powody do dumy, kwiaty nawet ceramiczne - cudne!
OdpowiedzUsuńkwiaty nie nasze, ale urokliwe ;)
UsuńOch...i ach...jak pięknie:))Sama nie wiem co najbardziej mi się podoba,chyba wszystko... Żałuję bardzo, że mnie tam nie było:)
OdpowiedzUsuńnie żałuj, szykuj się na przyszły rok ;)
UsuńJo! Ale cudowności tu pokazujesz. Miski z pierwszego zdjęcia stały się obiektem mojego pożądania ;-)), i ceramiczne maki!!! Bolesławiec słynny na cały świat!
OdpowiedzUsuńoj, słynny ;)
UsuńJo, dość niedawno odkryłam w KRK sklep z ceramiką z Bolesławca, pierwsze co pomyślałam, jak go zobaczyłam to pomyślałam o Tobie. Siła netu.
OdpowiedzUsuńKwiaty cudne.
dziękuję, za pozytywne myśli, a tam w sklepie pewnie tysiąckroć drożej :)
UsuńŻałuję ,że nie byłam i jednocześnie nie żałuję. Portfel na pewno odetchnął z ulgą. Zaniebieściło mi się w oczach i nie potrafiłabym się powstrzymać. Ale chyba i tak mnie to nie uniknie.Rozochociłam się ogromnie. Miseczki cudne a koń też bardzo ciekawy . Już chyba wiem co kombinujesz:-).Te dwie lejdiski co z koniem czerwonym sfotografowałaś też byłyby moje.To mój drugi mały jeszcze konik.Nie mogę się doczekać Twoich glinoludów.
OdpowiedzUsuńKobitek obcych za dużo do domu nie sprowadzam, a co dopiero z takimi atutami i na stałe ;), Glinoludy pokażę na pewno, muszę przejrzeć i ocenzurować ;), pozdrawiam ciepło ;)
UsuńBez obaw. Mój M gustuje w takich za wąskich w biodrach a te są mocno przysadziste.
Usuń...mój komentarz będzie krótki...piękno bolesławskiej ceramiki powaliło mnie na kolana!
OdpowiedzUsuńKreślę pozdrowienia!
Ps...pisałam Ci, że mam drobiazg z Waszej fabryki ceramiki?
Meg, nasza to tylko ta z pierwszej połowy postu, ta kolorowa to już przyjezdna, ale za to jaka cudowna, tutaj ja nie mogłam się powstrzymać ;), a że masz coś naszego to wiem i jest mi bardzo miło ;), moc cieplutkich myśli ślę ;)
UsuńByłam niedaleko, ale z racji "maratonu" po górach już na bolesławieckie święto ceramiki nie dotarłam ;-( Dobrze, że przynajmniej na Twoich zdjęciach mogę popatrzeć na te cuda.
OdpowiedzUsuńgóry wzięły górę ;), doskonale rozumiem :)
UsuńAż się mieni od tych niebieskości, kropeczek, wzoreczków. Ja w domu mam dwa kubeczki bolesławieckie, które bardzo lubie i bardzo dużo niebieskich glinianych garów z pobliskiej miejscowości, ale te tutejsze są bardziej siermiężne :)
OdpowiedzUsuń:), czy siermiężne muszę zawierzyć na słowo, a tu co rusz nowe desenie... i zawsze coś może wpaść w oko ;)
UsuńKiedyś spróbuje pokazać te siermiężne ;)), a Bolesławiec wciąż mnie zaskakuje i to nie tylko ceramiką !!!
Usuńuuuu jak fajnie ;)
OdpowiedzUsuńdla mnie poproszę ptaszki-gwizdki, konika na kółkach i pękate tukany, no i kilka jabłek i parę gruszek :D
I to już po raz 18, bolesławieckie święto jest już pełnoletnie :D
pełnoletnie :) i pewnie dlatego maskotkami imprezy stały się drapieżne kociaki - nie żeby celowo ;), ale o tym w następnym odcinku ;)
Usuńdrapieżne kociaki powiadasz ... to teraz na dwoje babka wróżyła ;)
Usuńczekam ;)
Fantastyczna fotorelacja - czekałam na nią z niecierpliwością :) Dostałam też sporo zdjęć od moich Rodziców więc miałam taki mały przedsmak :) Cuda, cudeńka - może i dobrze, że mnie nie było w tym roku, bo miałabym anorektyczny portfel ;)
OdpowiedzUsuńw tym roku naprawdę sporo i wydarzeń i ceramiki, tylko parkingi jak zwykle nie zorganizowane ;(
Usuńmiło że czekałaś ;)
Uwielbiam tą porcelanę, ale tak ciężko się zdecydować na konkretny wzór:-) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że lubisz naszą lokalną ceramikę, a do porcelany je daleko - różnią się nie tylko tym, że porcelana z mieszanki glinki a ceramika z gliny ;)
Usuńkoszyczek i szachy bardzo mi się podobają:) Piękna relacja:)
OdpowiedzUsuńszachy super :)
UsuńPiękne miski na pierwszym zdjęciu.
OdpowiedzUsuńMuszę taką mieć!
:)
Usuńte miseczki, kubeczki, dzbaneczki... te wszystkie ceramiczne zastawy są tak urokliwe :) te wzory na nich, no bajka :)
OdpowiedzUsuńi tradycyjne i bardziej kolorowe, było w czym wybierać ;)
UsuńCudeńka:)))
OdpowiedzUsuńprawda :)?
UsuńMałe dzieła sztuki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tym aniołku, co na skrzypcach bodajże przygrywa i tym, któremu ptaszek usiadł na ... plecach;) A wzór z 10 zdjęcia to mój faworyt. Bajecznie, barwnie - zupełnie zaczarowana kraina. A ile bym z niej wniosła do domu - i te kwiaty mrozoodporne - przecudowne - zupełnie w moim stylu:)
OdpowiedzUsuńaniołków nigdy dość, a kwiatki jak wprowadzono je robiły furorę, rozeszły się do zera, teraz już tak skromniej kupują ;)
Usuńładnie, szkoda,że tak daleko....Kapliczka z Jezusem na ostatnim zdjęciu bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
kapliczek było sporo, i całych ceramicznych i łączonych z drewnem, wszystkie magiczne ;)
UsuńPorcelana cudna, nie wiadomo na co się zdecydować patrząc na te kolory. Ja odwiedziłam tylko mały sklep we Wrocławiu, a na samym wejściu dostałam oczopląsu ;) Nawet jeden zestaw zabrałam ze sobą do Paryża jako prezent.
OdpowiedzUsuńja też zawsze kupuję na prezenty :)
UsuńPanie w czerwonych sukienkach,te co sie Maszce tez spodobały na bank pojechałyby ze na do domu.A jak nie one to czerwona patera...albo chocby kogutek...no ,kwiatuszek najmniejszy...nie oeszłabym od tych straganów z pusta siateczką,oj nie.I po co było tak kusic?We Wrocławiu zagladam do sklepu firmowego,pluję na okazję i zawsze cos kupię.Bolesławiec opiera się z powodzeniem różnym wymyślnym modom i za to go lubię.
OdpowiedzUsuńA TOBIE DZIĘKUJE ZA PIĘKNE ZDJĘCIA I PROSZE O JESZCZE.
SORRY ,na okazję oczywiście poluję a nie pluję-ależ to się człek w ferworze szybkich emocji i szybkiego pisania zapętli.
Usuńwitaj :), można pluć można, zwłaszcza sobie w brodę,że tych okazji tak mało ;), w sklepach producentów częściej zdarzają się okazje i wysyłkowo też sprzedają ;), a zdjęć jeszcze trochę będzie tylko dalszo-tematycznych, żeby nie zanudzać ;)
UsuńRany! Jo! Masz tu prawie 100 komentarzy! Ale ja się nie dziwię, bo pokazałaś wspaniałości. Nieco mnie nie bywało w blogosferze - stąd jestem na szarym końcu, ale może to i dobrze?
OdpowiedzUsuńOsobiście wybieram sobie ... tukana - a tak jakoś przypadł mi do serca. Taki z niebieskim dziobem.
Pozdrawiam z nutką - już - jesieni w tle. :-)
Amisha, zważywszy że połowa moich to nie tak źle ;), i miło że wpadłaś, ściągnęłam Cię myślami ;)
UsuńPołowa, nie połowa - nieważne - ale zanim przerolowałam komentarze na dół by dopisać swój to mi zeszło ;-). I tak to o czymś świadczy.
UsuńPorozumienie dusz - Ty mnie ściągasz myślami a ja piszę... ;-). Bardzo sympatyczne :))))))
uwielbiam.. może kiedyś tam sama pojadę ;)
OdpowiedzUsuńzapraszamy ;)
Usuńno po prostu wow:)cudowne ujęcia,a ceramika zachwycająca...pieknie to nam pokazałaś:)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że skorzystałaś :)
UsuńAjć! Cudo, cudooooo!
OdpowiedzUsuńi wianki ;)
UsuńKocham bolesławieckie wyroby! I jestem pod wrażeniem, że z roku na rok jest ciągle więcej wzorów :)
OdpowiedzUsuńtrzeba iść za potrzebami rynku ;)
Usuńbardzo lubie twoje fotoreportaze
OdpowiedzUsuńdziękuję i w takim razie zapraszam ;)
UsuńCudne!
OdpowiedzUsuńMatko, coś pięknego! Dzban z 10 fotki po prostu bajka...
OdpowiedzUsuńNie chcę się wymądrzać, ale to nie porcelana tylko fajans (zob. wikipedia, na czym polega różnica.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście pobyt w Bolesławcu, nie tylko na BŚC, przyprawia o zawrót głowy. A czy ktoś z Was zboczył do bolesławieckiego muzeum? Polecam. I ceramikę na fasadach kilku domów - też.
Pozdrowienia.
ja często - mieszkam obok ;), za pozostałe osoby odpowiadać nie mogę ;), ale co jakiś czas zachęcam ;)
Usuń