20:03:00
Dwa w jednym czyli morze z widokiem na góry
Chorwacja to kraj dla tych, którzy mają wieczny dylemat morze czy góry. Południowa część Chorwacji z widokiem na góry Biokovo, zapach pinii, drzewa oliwne, skałki obok żwirowych plaż i wyporność wody taka, że każda kobieta marzy, aby mieć ten jedyny raz te kilka kilo więcej, kozice spacerujące wzdłuż pustych autostrad i ryby w porcie w takiej bliskości, że wystarczy zanurzyć cedzak :)
Kto raz odwiedzi ten kraj, przepadnie z kretesem :).
AUTOR:
Jo
Dziękuję za odwiedziny:) Chorwację odwiedziłam dwukrotnie i masz rację!wciąga!!W zeszłe wakacje byliśmy w okolicach Makarskiej, w Drasnicach. Bardzo znajome widoki pokazujesz, co to za miasteczko?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Ola
powinno być znajome, bo to Makarska ;)
Usuńa nas znajomi na Chorwację namawiają, Ty pięknie zachwalasz i pokazujesz takie foty, że już zachęciłam się podwójnie :)), Dziękuję z Twoje odwiedzinki :)
OdpowiedzUsuńbuziaki!
mają rację, jest piękna, zwłaszcza poza ścisłym sezonem ;)
UsuńBardzo fajny blog. Dużo pięknych zdjęć i ciekawe opisy.
OdpowiedzUsuńBędę tu częściej zaglądać.
Pozdrawiam serdecznie :-)
Anita.
Zapraszam :)
UsuńTo prawda ! W tym roku trzecie wakacje z rzędu właśnie tam ;)
OdpowiedzUsuńTo szczęściara jesteś, ja nigdy nie wiem czy w ogóle, a gdzie podejmujemy decyzję często kilka dni przed ;)
UsuńJo, ja już dawno przepadłam...! Dubrownik, spacer po murach, msza w małej wioseczce za miastem, lunch w knajpeczce na wodą, Plitvice, które pokazywałaś w zeszłym poście... Mnóstwo wspomnień i zdjęć jeszcze analogowych. Figi prosto z drzewa i te suszone mięciutkie białe... Kocham Chorwację! Byłam kilka razy, a raz nawet pod... wodą( w Starim Gradzie):)
OdpowiedzUsuń:), Dubrovnik jeszcze przede mną, miał być za rok, a przepadł na kilka lat, ale razem z Trogirem czeka na swoją kolej, mam nadzieję niedługą :)
UsuńAle piękne zdjęcia! aż zatęskniłam za wakacjami :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja też, choć moje wakacje zawsze poza sezonem, wolę takie bardziej kameralne ;)
Usuńbyłam kilkanaście kilometrów od Makarskiej.. w Omiśu.. Kocham Chorwację, to był pierwszy zagraniczny kraj, w którym spędziłam wakacje.. hoho.. w 2001r. często tam wracaliśmy:) drugi dom!
OdpowiedzUsuńJa rzadko wracam w te same miejsca, ale za Lourdes i Annecy naprawdę się stęskniłam, może w przyszłym roku....
UsuńDziękuję za odwiedziny :-)
OdpowiedzUsuńWpadłam z rewizytą.
Nie byłam nigdy w Chorwacji, planuję w tym roku wschód, myślałam o Krymie, ale Chorwacja kusi mnie takimi widokami, jak u Ciebie na zdjęciach :)
Krym też mi się marzy....ale musi poczekać w kolejce :)
Usuńja jadę w te wakacje ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie,
szana-banana,
www.gastronomygo.blogspot.com
Byłam dwa razy i na pewno wrócę. Kocham ten kraj. Mam nadzieję, że nie zabetonują wybrzeża...
OdpowiedzUsuńCo niektóre hotele mają takie pokusy,a nawet je realizują, ale generalnie też mam taką nadzieję :)
UsuńCo niektóre hotele już wybetonowały, ale również mam nadzieję, że się opamiętają :)
UsuńPrzeczytałam tytuł wpisu i już myślałam, że to o moim mieście, o naszym brzegu, ale Chorwacja znajduje się ode mnie 70 km więc, to jakby w domu, bo widoki i u mnie podobne. Zresztą Słoweńcy też się zachwycają swoim brzegiem, bo i tam morze z widokiem na góry.
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia:)Tesknie za wakacjami:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny!!!
OdpowiedzUsuńMój mąż również z niesłabnącą miłością marzy i powraca myślami do Chorwacji, ach! Ja tam wolę z kolei Wenecję, w ogóle włoskie klimaty.... Ależ się rozmarzyłam po przeczytaniu Twojego bloga:)
Pozdrawiam!!!!