Wiem, że wszystkim BŚC kojarzy się z naszą ceramiką w kobaltowe wzroki. Ale to również czas wystaw, wernisaży, podsumowań plenerów rzeźbiarskich, czas artystów przez duże "A".
Okazja do spojrzenia na materiał jakim jest glina przez inny niż kuchenno-użytkowy pryzmat.
Uruchomienie wyobraźni i zmaganie się z ograniczeniami materii i wymiarami pieców.
I noce, gdy płoną kolejne autorskie piece Mateusza Grobelnego... dziś odsłona ostatnia, ale taka, dzięki której inaczej spojrzycie na Miasto Ceramiki ;).
poniżej przykuwająca uwagę rzeźba Kazimierza Kalkowskiego
Podsumowując, to była naprawdę udana jubileuszowa odsłona BŚC. Z mnogości imprez nie sposób było skorzystać z wszystkich, przynajmniej ja z wszystkiego nie skorzystałam. Jedną zbojkotowałam celowo, ze względu na to, że do jej reklamy użyto mojego zdjęcia z logo bloga bez uzgodnienia, ale to już całkiem inna historia.
DO ZOBACZENIA ZA ROK :)
Booking.com
To jest rzeczywiscie swieto dla Boleslawca, moze kiedys dotre w czasie takich atrakcji. A historia z Twoim zdjeciem ? jednak sie cos takiego zdarza...pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńi bez atrakcji, w spokojniejszej scenerii też jest urokliwie ;)
UsuńBardzo ładne zdjęcia i w tym, i w poprzednim poście. Świetny reportaż, dziękuję że mogłam dzięki niemu wpaść do Bolesławca :) Przykro mi z powodu historii ze zdjęciem
OdpowiedzUsuńMałgosiu, liczę że kiedyś dotrzecie i się Wam na żywo również spodoba ;), a co do ostatniej części, nie ma powodu, zdjęcie nawet nie było specjalnie dobre, ale chodzi o zasadę ;)
UsuńBardzo lubię gliniane twory. Żadna pięknie zdobiona doniczka nie przebije prostej glinianej.:)
OdpowiedzUsuńte proste gliniane były potem chyba do kupienia po 1 zł, a na końcu rozdawane chętnym ;)
UsuńKobaltowe wzorki rzeczywiście najbardziej charakterystyczne, ale sama impreza w sobie jest bardzo ciekawa. A fakt z użyciem Twojego zdjęcia.... bez zapytania o zgodę, mam rozumieć... szok. Przecież wystarczyło zapytać...
OdpowiedzUsuńdokładnie, dałabym bez logo i byłoby w porządku, gdyby to była reklama BŚC też nie odezwałabym się, ale to była poboczna impreza...
Usuńszkoda ze mnie ta nie było...
OdpowiedzUsuńniesłychana różnorodność i sceneria!!!
OdpowiedzUsuńZakochałam się w nowych wzorach bolesławieckiej ceramiki ;-)
OdpowiedzUsuńŚwięto jak widzę jak zwykle piękne i udane. Szkoda, że znowu nie mogłam uczestniczyć.
Pozdrawiam :-)
a masz tak niedaleko ;)
Usuńchyba właśnie za blisko ;)
UsuńJa myslalam calkiem do niedawna, ze ceramika to tylko brzydkie komplety na mebloscianki w kszalcie rybek na przyklad, dopiero Twoj blog uswiadomil mi, ze to znacznie szersze pojecie:) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńByło co podziwiać.
OdpowiedzUsuńNa to wychodzi że znak wodny nie wystarczy żeby zabezpieczyć zdjęcie:/
Trzecie zdjęcie od końca moje ulubione,zresztą wszystkie są piękne!!!
It's always such a pleasure to visit your blog and look at those wonderful and interesting photos!
OdpowiedzUsuńThank You :)
UsuńSiódme zdjęcie od góry - cóż to za geo-kształty po lewej? :)
OdpowiedzUsuńJakie cuda można wyczarować z gliny, jest na co popatrzeć. :)
OdpowiedzUsuńZ tego co pokazałaś wnioskuję że święto było pełne magii.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPięknie i bardzo interesująco jest w twoim Bolesławcu.
OdpowiedzUsuńCeramiczne rzeźby możliwe do eksponowania na ścianie, przepiękne!