Kto słyszał o Górach Żytawskich? Takich daleko-niedaleko.
O klasztorze na wzgórzu i tęczowych pstrągach u podnóża.
O kolei parowej i elfich skałach.
I camerze obscurze wielkości górskiej chatki...
Jechaliśmy w gęstej nie jak mleko, a jak kasza mgle, pełni optymizmu, że jednak dzień będzie słoneczny, a przynajmniej, że nie będzie padać (tzn. głównie ja przejawiałam ten optymizm ze względu na brak przeciwdeszczowej kurtki ;). W okolicy Bogatyni zaczęło się przejaśniać, a na drogę wyszedł ku naszemu zdziwieniu dorodny bażant.
I tak pełni zdumienia dojechaliśmy do Oybin, niewielkiego kurortu, do którego z Zittau (dawnej Żytawy) można dojechać starą koleją parową. A potem pachnącą mokrym mchem drogą, czerpiąc łyk wody z szemrzącego strumienia, który zasilał staw pełen tęczowych pstrągów, wspięliśmy się na piaskową skałę, na której szczycie jest zamek królewski i klasztor celestynów, ukochany przez romantyków i często przedstawiany na obrazach z tej epoki (co mnie wcale nie dziwi) oraz niesamowity cmentarz, miejsce spokoju i ostatniego spoczynku z widokiem na bezkres gór i Elfich Skał. Via Sacra. Święta Droga na styku Dolnego Śląska, Górnych Łużyc i Północnych Czech. Dawniej czeska warownia, potem żytawska, skrywająca skarb katedry św. Wita, targana reformacją i kontrreformacją, trafiona piorunem i niemal doszczętnie spalona... wciąż jednak wzbudzająca podziw.
Zwiedzamy i podziwiamy. Aż docieramy do małego, porośniętego bluszczem domku. Starszy mężczyzna właśnie wychodzi ze środka i wynosi tablice informacyjne. Camera obscura. Jedna z niewielu w Europie tej wielkości, ale jedyna zrobiona z ........ dachu samochodu (widać nie tylko Polak potrafi ;). Wchodzimy do środka na lekcję fotografii, techniki i historii w jednym. Taką tylko dla nas, bo oprócz nas nie ma innych chętnych. Oglądamy niczego nie przeczuwających turystów, jeżdżące po miasteczku samochody, dokładamy im przeszkody do przejechania i śmiejemy się razem z naszymi dziećmi - niesamowite jak wszystko widać - lepiej niż na kamerach monitoringu ;).
Tą metodę stosował także Canaletto do namalowania wielu swoich wedut - najpierw odrysowywał wyświetlony obraz, a potem nadawał kolor, wspomnijcie to, gdy odwiedzicie Pałac Królewski w Warszawie i tzw. Salę Canaletta z widokami stolicy, które powstały na zamówienie Stanisława Augusta ;).
Tą metodę stosował także Canaletto do namalowania wielu swoich wedut - najpierw odrysowywał wyświetlony obraz, a potem nadawał kolor, wspomnijcie to, gdy odwiedzicie Pałac Królewski w Warszawie i tzw. Salę Canaletta z widokami stolicy, które powstały na zamówienie Stanisława Augusta ;).
Tego postu by nie było, gdyby Pewna Pani Fotograf nie zaufała mi na tyle, że pożyczyła swój aparat, gdy mój przebywał na 6-tygodniowej rekonwalescencji w serwisie, Basiu, dziękuję ;)
Z informacji praktycznych:
- szczegółowe ceny biletów dostępne tu:
- kolejką parową można jechać w ramach biletów Euroregion - Nysa (bilet w cenie 25 zł dla 1 osoby lub 75 zł dla 5 osób ważny cały dzień na 3 kraje na koleje, autobusy i komunikację miejską ;), więcej informacji tu:
- oprowadzanie po camerze obscurze jedynie w języku niemieckim (chyba że coś się zmieniło ;)
- a w drodze powrotnej warto zahaczyć o Zittau, ale o tym następnym razem ;)
- oprowadzanie po camerze obscurze jedynie w języku niemieckim (chyba że coś się zmieniło ;)
Perfect pictures, love such buildings.
OdpowiedzUsuńGreetings,
Filip
Thank You :)
UsuńPiękne fotografie.... Aż chciałoby się samemu zwiedzić....
OdpowiedzUsuńmoże się Wam uda ;)
UsuńInspirujące miejsce....
OdpowiedzUsuńniesamowite ;)
UsuńPiękne miejsce :-) Byłam, spacerowałam i podziwiałam :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
:):))
Usuńale cudne magiczne miejsce :-)
OdpowiedzUsuńbardzo, trafiło nam się, że prawie nie było innych zwiedzających, co jeszcze bardziej podkreśliło wyjątkowość miejsca ;)
UsuńNie wiedziałam o istnieniu tych gór. Pięknie tam, świetny pomysł na wycieczkę daleką-niedaleką.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
ja też od może z pół roku o nim wiem ;)
UsuńIlez mozna powtarzac, alez pieknie? :) Piekny ten nasz Dolny Slask.
OdpowiedzUsuńMoniko, to raczej Saksonia, a nie Dolny Śląsk, niemniej piękny zakątek ;)
UsuńPIEKNE MIEJSCE!
OdpowiedzUsuńteż tak myślę ;)
UsuńWspaniała podróż, dziękuję:)
OdpowiedzUsuńproszę bardzo i zapraszam na kolejne ;)
Usuńwycieczkowa inspiracja ;), choć od Ciebie troszkę bliżej ;)
OdpowiedzUsuńwiem, mamy tyle samo do Czech co do Niemiec i zdecydowanie bliżej tam niż np. do Wrocławia ;(
UsuńPiękna okolica, czekam na dalsze relacje :)
OdpowiedzUsuńpostaram się jeszcze w sierpniu ;)
UsuńFantastyczne miejsce i relacja. Bylam w tamtych okolicach tylko raz, bardzo dawno temu. Milo bylo zobaczyc je ponownie na Twoim blogu. Pozdrawiam serdecznie kochana!
OdpowiedzUsuńtak blisko, szkoda, że tak daleko w czasie ;)
UsuńKolejne cudowne miejsce(4 kadr..ach)o istnieniu którego mało kto słyszał
OdpowiedzUsuńPodziękowania dla Basi:)i dla ciebie Jo!!!
masz na myśli ten kolaż z latarnią czy aniołkowy nagrobek? Ten drugi ogromnie mnie urzekł
UsuńPiękne miejsce, nie slyszałam do momentu wejścia na Twój blog. :)
OdpowiedzUsuńmiło słyszeć ;)
UsuńZdecydowanie nie słyszałam. Ale widząc te gotyckie ruiny mam ochotę się tam wybrać. Kiedyś :)
OdpowiedzUsuń