Kto z nas jako dziecko nie był poddawany różnym babcinym eksperymentom: sałatka z krwawnika, z pokrzywy i z popularnego mlecza, to znaczy z jego liści...? Aż strach pomyśleć, czemu byli poddawani nasi dziadkowie (poza pijawkami):).
Jakoś w dzieciństwie nie zostałam poddana tym lepszym smakom, jakie inni znają, a mianowicie syropowi z mniszka, z jego kwiatów liczonych w setkach, a nawet w tysiącach, bo w niektórych przepisach było nawet 1500 :), ale wykorzystałam ten z jagodowego bloga - według tej receptury należało ich użyć jedynie w ilości 500 ;).
Na szczęście nie zakwitają tylko w jedną noc jak kwiat paproci i jest ich pod dostatkiem (tak mi się wydawało, dopóki nie okazało się, że u nas raczej sezon na formę nasienną nastał ;), więc wystarczy pokryta nimi polana, z dala od wielkiej ilości automobili i już.
Przepis:
500 kwiatów mniszka lekarskiego alias mlecz dowolnej wielkości
(nie trzeba mierzyć jak winniczki minimum 2 cm :)
1 cytryna
1 litr wody
1 kg cukru
500 kwiatów mniszka lekarskiego alias mlecz dowolnej wielkości
(nie trzeba mierzyć jak winniczki minimum 2 cm :)
1 cytryna
1 litr wody
1 kg cukru
Przepłukane w zimnej wodzie kwiaty przykryć pokrojoną w plastry cytryną, zalać 1 litrem wody i gotować około pół godziny od momentu zagotowania. Odstawić na dobę, odcedzić, po czym dodać cukier i gotować kolejne pół godziny. Gorący wlać do małych słoiczków lub weków i przewrócić dnem do góry, aby zassały ;)
W trakcie gotowania unosi się cudowny cytrynowo-miodowy zapach, pewnie też dlatego, oprócz walorów smakowych, przez niektórych syrop ten nazywany jest potocznie "miodzikiem z mlecza"
Jest tylko jeden skutek uboczny - jak już wyzbieramy kwiaty, nie będzie dmuchawców ;)
Pyszniaście wygląda syropek . Znam ten przepis od Ity ale jeszcze nie ośmieliłam się zrobić. Obawiam się,że może już być za późno.
OdpowiedzUsuńnie jest za późno, starczy jeszcze na jedną partię i na nalewkę i wino z mlecza też :)
UsuńWybierałam się dziś na zbiór ale deszcz spadł więc chyba nie nadają się takie wymoczone. Zdjęcia faktycznie niesamowite.
UsuńTeż mam zamiar zrobić ten syropek :)
OdpowiedzUsuńPiękne te dmuchawce o zachodzie słońca a i przepis ciekawy,tylko zastanawiam czy oprócz walorów smakowych posiada lecznicze???
OdpowiedzUsuńgłównie na gardło: kaszel i chrypkę, ale także zwiększa odporność, zawiera karotenoidy i sporo flawonów, które działają bakteriobójczo, wzmacniająco na naczynia krwionośne, trochę moczopędnie i rozkurczająco :)
UsuńO jej to ja biegnę na łąkę
UsuńChyba już za późno,nie zostaje mi nic innego jak poczekać rok:/
UsuńIga, nic się nie martw, już kwitnie bez i wczoraj wizytowałam hektary dzikiej róży, zaczyna kwitnąć, jest cudnie, postaram się niedługo o coś, żebyś zdążyła ;)
UsuńWONDERFUL photos!
OdpowiedzUsuńCinzia
thanks :)
Usuńmuszę wypróbować!
OdpowiedzUsuńtańsze, zdrowsze i smaczniejsze i do tego jaka frajda wspólnego zbierania z dzieciaczkami :)
Usuń...miodzik zrobiłam jakieś dwa tygodnie temu, już czeka na zimę w spiżarni:)Mój przepis jednak zawiera 300 kwiatków na pół litra wody i 1 kg cukru, jest zapewne bardziej esencjonalny...
OdpowiedzUsuńFot. dmuchawców świetne!!!
Serdeczności!
Ps... wejdź na mojego bloga, czeka na Ciebie wyróżnienie, odbierz je :) Według zasad zabawy możesz je wkleić na swój blog, wyróżniając jednocześnie pięć blogów ( tylko z blogspot), które lubisz...oczywiście obowiązkowe to nie jest:)
:), no widzisz, każdy ma swój, tradycyjny jest ułożyć kwiaty na białej kartce, przełożyć plastrami cytryny...tylko kto dziś tak robi :)
Usuńpierwszy dmuchawiec wygląda jak tęcza :))
OdpowiedzUsuńciekawa jestem smaku tego syropu i czy faktycznie działa :)
Mojej córce od razu się poprawiło jak spróbowała :)
UsuńA dmuchawce ... tak, były cudne - ostatnie 10 minut przed zachodem słońca, jak pochodnie :)
Mnie poili syropem z brzozy...dałam się, bo dobre było :) Babcia próbowała podejść mnie jeszcze sokiem z pokrzyw ale tego już było za wiele...:/ O mniszku słyszałam ale po mojej traumie z pokrzywami jakoś nie miałam przekonania :)Dzieci oszczędzam...
OdpowiedzUsuńza to podlewam rośliny gnojówką z pokrzyw, dorzucam czasami mniszka i skrzypu, cóż za zapach...nawet psy sąsiadów trzymają się z daleka ;) :)
Ach, zagadałam się, zdjęcia dmuchawców świetne :)
OdpowiedzUsuńMam duużo zdjęć dmuchawców z piątkowej wycieczki rowerowej, bardzo dużo! :)))
OdpowiedzUsuńA syropu nigdy nie próbowłam :)Ale wiesz, ten Twój słoiczek wygląda na prawdę smakowicie i tak... Iście wiosennie.
Chyba nie zdążę już zrobić w tym sezonie, ale przetwory będę robić :)
Tak. W powłowie czerwca będę robić już w szystko to, o czym teraz myśleć nawet nie mogę...
Ale przekonałaś mnie :) W przyszłym sezonie zrobię!
Wygląda trochę jak miód. Uwielbiam ;))
Pozdrawiam ! :))
Piękne zdjęcia dmuchawców - wyglądają jak małe lampki :-))
OdpowiedzUsuńMoja mama rozpoczęła niedawno produkcję syropków z mniszka, z pewnością niedługo dostaniemy też zapas na zimę i nie tylko ;-)
Anita - jest pyszny, dzieci byłyby zachwycone :), dla światła w dmuchawcach niemal położyłam się na miejskim przykościelnym skwerze :)
UsuńTonia - i podobnie smakuje, moim zdaniem zdążysz, a na bzy i sosnę na pewno :)
Dag - dziękuję, tak właśnie mi się skojarzyły, jak je ujrzałam, jak lampioniki, które momentalnie gasły :(, masz szczęście, że mama zrobi, choć to spora frajda, jak dziewczynki same zbierały ;)
oj kusi mnie zeby tan przepis wykorzystac :), a pomyslec, ze jeszcze nie dawno nie mialam pojecia ze mlecz moze byc spozywczy :) zdjecia dmuchawców przepiekne!
OdpowiedzUsuńŻaden zakupiony syrop nie zastąpi tych robionych samemu.
OdpowiedzUsuńZdjęcia dmuchawców przepiękne.Pozdrawiam
Jakie ładne te dmuchawce :) bajkowe kolory i ślicznie uchwycone światło :)
OdpowiedzUsuńA to uzywa sie cale kwiaty czy skubie sie platki i z nich sie robi syropik. Tak ladnie wyglada a jeszcze na dodatek pachnie mowisz? brzmi zachecajaco...`pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKaffiarka - mlecz cały do wykorzystania, liście i korzenie też, tylko raczej moczopędnie :)
Usuńjuta - to prawda, przynajmniej wiadomo, co tak naprawdę w nim jest
Roma - dziękuję, taki komentarz od Ciebie to dla mnie zaszczyt :)
grazyna - można skubać, ale z lenistwa bierze się całe, gotuje z cytryną i na drugi dzień przed dodaniem cukru przecedza przez gazę :), pachnie pięknie :)
U nas na Wschodzie mlecze dopiero w rozkwicie Jo. Ogrody i łąki żółte jak słońce. Dmuchawce? Ej no, chyba jeszcze nie ;). Nie zanosi się na nie póki co, ale wiadomo - prędzej czy później nadejdą. Syrop z mleczyków? Słyszałam... ale czy kiedykolwiek to zrobię...? Może jak będę bardziej "wolna" ;).
OdpowiedzUsuńtak, tak, dmuchawce jak okiem sięgnąć :), południowy-zachód rozkwita szybciej o jakieś 2 tygodnie... i przekwita też :), ale zaraz będzie dziki bez, to jak nie zdołam dozbierać mniszka, bez będzie w sam raz :)
Usuńwolna obyś nie była, chłopcy raz dwa pomogą w zbieraniu, potem gotowanie, będzie frajda dla całej rodziny :)
Ja w dzieciństwie zajadałam się na wiosnę sałatą z listków mniszka robioną przez moja babcię. Smak dzieciństwa ;-)
OdpowiedzUsuńSyropik tez by mi się przydał, bo nie mogę wyleczyć infekcji gardła, ale u nas od dawna same dmuchawce :-(
Piękne zdjęcia, udało Ci się zamknąć słońce w tych dmuchawcach.
Pozdrawiam :-)
ooo, czyli nie tylko ja :), u nas też raczej dmuchawce, ale widzę nowe młode, więc jeszcze szansa na drugi rzut :), "słońce zamknięte w dmuchawcach" trafnie :)
UsuńCholerka, nie poddawali mnie takim próbom ;)!
OdpowiedzUsuńZa to z dzieciństwa pamiętam zapach kwiatu 'anginki' na przeziębienie oraz niezawodny syrop z cebuli.
Widziałam kilka dni temu u Jagody ten pomysł i jak okiem po blogach sięgnąć pomysł na mniszkowe przetwory jest arcy popularny;) Ale wciąż nie dowiedziałam się jak to smakuje??:)
jak miód :)
Usuńha! aż wyjżałam za okno- SĄ! Amisha nie kłamała, w Białymstoku wiosna dopiero je grzeje;) Dziś popołudniu zrobię wycieczkę na łąki pod lasem i zobaczymy cóż to za cudo zachwalacie;) Ściskam!
UsuńDziękuję Jo! :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam zainspirować.
Teraz żadne przeziębienie Nam nie straszne! :)
Jo, już kilka lat noszę się z zamiarem zrobienia tego syropu - może w tym roku w końcu się zmobilizuję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam majowo!
Jagoda - ja też :), to dopiero początek, teraz będzie bez, róża, dziś widziałam hektary dzikiej róży, zaczyna kwitnąć, magia zapachu z widokiem na góry :)
UsuńEdith - ooo, to koniecznie :)
Te zdjecia dmuchawcow wrecz zapieraja dech !!!!
OdpowiedzUsuńPiękne kolory, fantastyczny pomysł na syrop. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAgni - też moje ulubione :)
UsuńZielonaMila - dziękuję :)
Przecudowne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńbuona giornata..ciao
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia dmuchawców, szczególnie te z ciepłą złotą poświatą:) Czy mogłabym skorzystać w przyszłości z jednego z Twoich zdjęć, by przetestować swoje nowe kredki???
OdpowiedzUsuńUwielbiam! Od sałatki z mniszka aż po miody. Mniam :-)
UsuńPiękny nektar. Och, chciałabym taki sobie zrobić.
Pozdrawiam ciepło.
Lou - dziękuję pięknie :)
OdpowiedzUsuńGiancarlo - :)
Monika Witek - dmuchawce chyba nie mają nic przeciw, żeby stać się dla Ciebie inspiracją
Mimi - masz jeszcze czas, bo u nas to niestety mało które kwiatki się ostały, ale za to przychodzi czas na płatki róż i bez :)
Poleciałam wczoraj szukać kwiatów mleczy ... a tu nic :(
OdpowiedzUsuńmusisz polecieć na północ Polski tam podobno nadal są :)
UsuńPiekne zdjecia dmuchawcow...
OdpowiedzUsuńujęło mnie wtedy światło, a że dmuchawce przy kościele, musiałam co najmniej dziwnie wyglądać niemal leżąc przy nich na ziemi, a drugą ręką broniąc, żeby moje dziewczyny ich nie zdmuchnęły, zanim zdążę cyknąć ;)
Usuń